Nie tylko fotele, stoły, zegarki, niszczarki, ekspres do kawy, komputery, tablety, mikrofalówkę, telewizor i sejf. Jak ustalił portal niezalezna.pl, Bronisław Komorowski, żegnając się z urzędem prezydenta, "użyczył" od Kancelarii Prezydenta również... żyrandol. Jako pierwsi ujawniamy pełną listę kilkuset przedmiotów, jakie były prezydent zabrał ze sobą do siedziby Instytutu Bronisława Komorowskiego.
Obok licznego sprzętu oświetleniowego jest również żyrandol, masa lampek, ale i fotele, zabytkowe krzesła, wyposażenie kuchni, sprzęt elektryczny, dwie niszczarki, wieża Sony do słuchania muzyki za tysiąc złotych, zabytkowy fotel, mosiężny Orzeł, a nawet "Biblioteka Ks. Warszawskiego" warta 6700 zł. Komorowski zabrał ze sobą również iPady i komputery, telewizor, czajnik elektryczny, lodówkę z zamrażarką, mikrofalówkę oraz ekspres do kawy. Najdroższe, z tego co wyniósł były prezydent, jest: biurko za 7993 zł i szafa biblioteczna o wartości ponad 11 tys. zł.
Jeden wielki wstyd, okazuje się, że przez pięć lat na najwyższym stanowisku w państwie mieliśmy zwykłego cwaniaczka i złodziejaszka, który potraktował państwowe, jako swoje. Wyobrażacie sobie co by było, gdyby każdy urzędnik po zwolnieniu z urzędu zabierał wszystko ze sobą zostawiając gołe ściany z poukręcanymi kranami, niczym Armia Czerwona opuszczając Polskę?
I jeszcze ta "Gęsiarka" sprzedana na aukcji i jakże wymowne "Bydło na pastwisku", które się dotąd nie odnalazło. Chociaż, czy na pewno nie?
A oto pełna lista "wypożyczonych" przez biedaka rzeczy:



http://niezalezna.pl/71507-zabral-ze-soba-nawet-zyrandol-ujawniamy-pelna-liste-bronislawa-komorowskiego
Inne tematy w dziale Polityka