Dania odmawia przyjęcia uzgodnionej kwoty uchodźców.
Zobowiązanie podjęte we wrześniu przez Danię wobec UE do przyjęcia 1000 uchodźców z innych krajów jest już nieaktualne - powiedział w sobotę duński premier Lars Lokke Rasmussen.
"Kraje UE zgodziły się na rozlokowanie 160 tys. uchodźców pod warunkiem, że problem ich napływu zostanie opanowany. Tak się jednak nie stało. Grecja i Włochy nie uszczelniły swoich granic" - ocenił Rasmussen.
A jednak, wydawało się, że nawet ostatnie wydarzenia w Paryżu nie są w stanie wyrwać przywódców starej Europy z zabójczego letargu. Duński wyłom może sprawić, że łatwiej będzie rozsądniejszym przywódcom Europy wschodniej przerwać ten chocholi taniec Angeli Merkel, której coraz bardziej zaczynają mieć dosyć nawet sami Niemcy.
I jeszcze jedna informacja świadcząca o powrocie do normalności. Dziennik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" broni ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, krytykowanego przez niemieckie media za propozycję utworzenia z syryjskich uchodźców oddziałów do walki z Państwem Islamskim.
"Szef MSZ Polski ma rację, gdy domaga się, aby Europa pomogła tym Syryjczykom, którzy gotowi są do walki o pokój w swojej ojczyźnie" - pisze autor komentarza Michael Martens w niedzielnym wydaniu dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"Wielu Syryjczyków, których setki tysięcy przyjechało do Niemiec, mówi, że kochają swój kraj i że chcieliby do niego wrócić, gdy tylko zapanuje w nim pokój" - zaznacza niemiecki dziennikarz dodając, że "oni sami będą musieli się o to postarać".
Waszczykowski zapytał w jednym z niedawno udzielonych wywiadów telewizyjnych, czy można wyobrazić sobie sytuację, że "my wyślemy wojsko, aby biło się za Syrię, a kilkaset tysięcy Syryjczyków w Berlinie będzie piło kawę i obserwowało, jak my walczymy o ich bezpieczeństwo?". Waszczykowski zasugerował, że można by z nich sformować armię, która będzie walczyła o wolność własnego kraju.
Osobiście uważam, że to świetny pomysł, aby tych młodych byczków przeważających w nawałnicy imigrantów odesłać z powrotem, aby walczyli o swą lepszą ojczyznę, jak w przeszłości zdarzało się w podobnej sytuacji Polakom, niż lokować ich na stałe na europejskich zasiłkach. Oczywiście jak każdy rozsądny pomysł nowego polskiego rządu, także ten, najwięcej wrogów ma w samej Warszawie na Czerskiej.
Pytanie, dlaczego ciągle judzący i zniekształcający rzeczywistość dziennikarze Gazety Wyborczej tak nienawidzą Polski i Polaków?
Inne tematy w dziale Polityka