
Coraz rzadziej mamy okazję dotknąć bezpośrednio historii i posłuchać niekwestionowanych autorytetów. Po Annie Solidarność zostali już tylko Gwiazdowie, których wielkość dostrzeżemy, gdy już ich zabraknie.
Andrzej Gwiazda zabrał głos w sprawie niedoszłej debaty, którą próbował zainicjować, a później obrócić wszystko w ponury żart, Lech Wałęsa.
Jeżeli mielibyśmy szukać w tym zbiorowym idiotyzmie logiki, to moim zdaniem pomysł wzięcia udziału w debacie był Wałęsy, ale już odwołanie decyzji – inicjatywą jego mocodawców-stwierdził Gwiazda. Zdumiewające jest, że opinia publiczna, w tym również media, reagują na każdego bąka, jakiego puści Wałęsa. To kompletna kompromitacja byłego prezydenta! Uważam, że był to bezsensowny pomysł od samego początku.
Wałęsa nie był po to, żeby doprowadzić do upadku komuny, ale żeby zagwarantować establishmentowi, czyli aparatowi partii i bezpieki, przejęcie majątku narodowego na własność.
Dziś mówi się o Wałęsie jako „legendarnym przywódcy ‘Solidarności’”. Dla pewnych środowisk z pewnością nim jest, ponieważ rozpiął parasol nad rządem Mazowieckiego. Wałęsa wywiązał się z tego zadania wzorowo. Warto jeszcze wspomnieć o tym, że Adam Michnik dość dobrze penetrował archiwa bezpieki…
IPN w komunikacie zamieszczonym na swojej stronie potwierdził, że Lech Wałęsa nie weźmie udziału w debacie na temat jego przeszłości. W tej sytuacji spotkanie się nie odbędzie. Znamiennym wydawać może się powód, dla którego były prezydent odmówił. Nie spodobała mu się... „formuła” debaty. Bo rozmówcy mogliby odnieść się do jego "wersji"?
Sami widzicie, że Matka Boska Klapowska Wałęsowska łatwego życia nie ma i nie pierwszy raz przyszło jej się czerwienić za tego nadętego buca.
Inne tematy w dziale Polityka