Proszę popatrzeć, ci ludzie wyglądali, jakby ich ktoś dopiero z wariatkowa wypuścił. Ktoś im wyraźnie zapłacił za tą zadymę, bo sami wyglądali, jakby nie bardzo kumali o co tu chodzi. Warto by się przyjrzeć kto to jest i co go tu sprowadziło?
Uroczyste otwarcie wystawy „Armia Skazańców” poświęconej gen. Władysławowi Andersowi w Suwałkach na Podlasiu zostało zakłócone przez aktywistów Komitetu Obrony Demokracji. Obecna tam córka generała, Anna Maria Anders, kandydatka PiS w wyborach uzupełniających do Senatu z tego okręgu, została zakrzyczana przez grupę osób, które zbojkotowały wydarzenie okrzykami pod adresem córki generała.
Jak was nie interesuje wystawa o moim ojcu, to to nie jest wasze miejsce, żeby być tu. Nie jestem tu jako kandydat, tylko jako córka mojego ojca — odpowiedziała protestującym Anders.
Kampania wyborcza na Podlasiu sięga zenitu. Kontrkandydatem Anders jest Mieczysław Bagiński startujący z list PSL i popierany przez opozycję. Jak widać, przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości nie przebierają w środkach. Nawet tak podniosłe wydarzenie, jak otwarcie wystawy o polskim bohaterze są w stanie zakłócić antyrządową hucpą.
Jeśli KODowcy i ci co się pod nich być może podszywają będą stawać się coraz bardziej natrętni i bezczelni łamiąc zasady demokracji i współżycia społecznego nie wystarczy ich olać i machnąć ręką, ale chyba należy bliżej przyjrzeć się kim są ci ludzie i dlaczego tak się zachowują. Czy naprawdę wierzą, że dzieje się coś gorszego, niż było wcześniej, czy zwyczajnie ktoś ich nakręca i płaci im za to?
Wolność też ma swoje zasady i ograniczenia, szczególnie tam, gdzie ogranicza prawa innych.
Inne tematy w dziale Polityka
