
I po co się było nadymać, robić KODziarskie spędy, zatrudniać oszołomów i świrów bez żadnych hamulców, drzeć bezzębne japy, zakłócać spotkania wyjąć "nigdy na was nie zagłosujemy"? Przecież w jesiennych wyborach ci sami ludzie także na PiS nie głosowali, a wynik był, jaki był. Tak działa demokracja i albo należy godzić się z jej werdyktami, albo przynajmniej nie strugać wariata tłumacząc, że wyprowadza się mniej kumatych na ulicę rzekomo w jej obronie. Hipokryzja i zakłamanie po raz kolejny zostały ukarane.
Kandydatka PiS Anna Maria Anders zdobyła mandat senatora w wyborach uzupełniających w okręgu nr 59, obejmującym część województwa podlaskiego - poinformowała oficjalnie w poniedziałek nad ranem Okręgowa Komisja Wyborcza w Białymstoku. Na Anders oddano 30 661 głosów (47,26 proc.) Tym samym PiS zdobył wszystkie trzy miejsca senatorskie w tym okręgu, podobnie jak było jesienią, czyli na nic zdało się zaklinanie rzeczywistości przez anty-pisowców "całego świata".
Czy to rozstrzygnięcie da do myślenia choć przez chwilę "niezadowolonym, czyli oderwanym na siłę", że w demokracji to nie ulica, ale wybory zmieniają władzę i należy spokojnie czekać na swoją kolej nie grzebiąc szans wcześniej przez deprecjonujące akcje i nieodpowiedzialnych liderów? Społeczeństwo pokazuje po raz kolejny środkowy palec politykom PO-PSL, banksterowi Petru i pozostałym klikom, które chcą , "aby było, tak jak było" i to z coraz większą determinacją. Wobec takiej postawy społeczeństwa "obrońcy demokracji według własnego widzimisię" nie powinni przeć do rozwiązań ulicznych, bo jak się naród w końcu wkurzy i także wyjdzie, to nie będą mieli gdzie uciekać, a wtedy i "przyjaciele z Zachodu" niewiele im pomogą.
http://fakty.interia.pl/polska/news-anna-maria-anders-zdobyla-mandat-senatora,nId,2157873
Inne tematy w dziale Polityka