
Reżyser w czasie wywiadu przyznał, że to właśnie dziennikarka Katarzyna Kolenda-Zaleska była jego natchnieniem podczas tworzenia roli dziennikarki w filmie "Smoleńsk". Stało się tak za sprawą wypowiedzianych przez nią w jednym z wywiadów słów: "prawda już została ustalona, żadne fakty jej nie zmienią".
Ta wypowiedź Krauzego oburzyła dziennikarkę. Wyjaśniła, że zdanie to, które wykorzystał Krauze, a które zaczerpnięte było z felietonu w "Gazecie Wyborczej" w 2013 roku, nie dotyczyło katastrofy smoleńskiej, a sporów naukowców na ten temat. Jak wskazuje chodziło o jałowe spory, które nie mają sensu, podobnie jak spory ekspertów na temat globalnego ocieplenia.
P.S.
Pani Kasiu nie ma się co oburzać, sławna Pani jest, filmy już o Pani robią i co więcej sama Pani na tą sławę zasłużyła. Inne Lisy, Wielowieyskie, czy Czuchnowskie mogą Pani tylko pozazdrościć, że akurat ich trud w tej materii poszedł całkiem na marne.
P.S. 2
W obronę wziął "obrażoną" przez Krauzego panią Kasię znany z obiektywizmu i wysokich standardów moralnych inny tuz dziennikarstwa, także krystalicznie czysty w kwestii Smoleńska, Kamil Durczok.
Inne tematy w dziale Polityka