
Platforma i Nowoczesna wspięły się właśnie na Himalaje obłudy i wymyśliły coś w swoim stylu, czyli protest przechodni, zjawisko nieznane gdzie indziej na świecie. Zapewne oba kluby powinny pomyśleć o opatentowaniu tej nieszablonowej formy protestu. Protest przechodni, to trochę jak strajk głodowy, gdzie protestujący w ramach protestu będzie zajadał się kotletami z karkówki, a nie ze schabu.
Po raz pierwszy w historii część posłów traktuje Sejm, jak prywatny folwark, lub dom publiczny, gdzie można wpaść w czasie dnia, lub nocy, na dwie godziny, spotkać znajomych, poflirtować, czy wykorzystać scenerię, aby później lansować się w mediach społecznościowych. A że przy okazji cały sztab dodatkowych ludzi stawiają na nogi nie ma dla nich znaczenia.
Wymyśliliście sobie ten głupi bezprzedmiotowy protest, proszę bardzo, ale bądźcie na tyle konsekwentni i wytrwajcie do obiecanego 11 stycznia. Nie róbcie ze swoich wyborców durni. Wasze dwugodzinne "męczeństwo" budzi tylko co najwyżej politowanie.
Inne tematy w dziale Polityka