Andrzej Halicki Andrzej Halicki
1473
BLOG

Pokaż mi swoich przyjaciół a powiem Ci kim jesteś

Andrzej Halicki Andrzej Halicki UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Premier Gruzji Irakli Garibashvili nie jest precyzyjny w tym, co nazywa „odmową” pomocy UE. Stwierdził niedawno, że Gruzja nie potrzebuje już makrofinansowej pomocy Unii w postaci 75 mln EUR dla budżetu kraju ze względu na „wzrost gospodarczy” i chęć obniżenia długu zagranicznego. Viola von Cramon, eurodeputowana z Partii Zielonych ma rację, kiedy mówi, że rząd gruziński i tak nie otrzymałby tych środków ponieważ nie realizuje reform antykorupcyjnych i wymiaru sprawiedliwości oraz innych do których się zobowiązał w umowie z UE. Wypowiedź premiera Gruzji można więc traktować jako "zasłonę dymną" wobec porażki na drodze reform.

Pomoc UE nie jest zwykłym „grantem” albo „pożyczką”. My, jako UE, byliśmy w stanie udzielić Gruzinom 150 mln euro pomocy makrofinansowej - pieniędzy do krajowego budżetu Gruzji, które mogą pomóc w przeprowadzeniu długoterminowych inwestycji i reform strukturalnych, takich jak reforma sądownictwa czy działania antykorupcyjne. To o jakie reformy i wydatki chodzi było przedmiotem umowy międzynarodowej negocjowanej przez rząd gruziński, a zatem Ci sami politycy z tej samej partii już kiedyś zgodzili się na te reformy. Potem jednak nie potrafili (lub nie chcieli?) ich realizować. Tak czy inaczej, pomoc UE to nie miały być prywatne, rządowe pieniądze, więc jeśli premier odmawia przeprowadzenia reform, oszukuje obywateli Gruzji, a nie UE.

Rząd Gruzji nie otrzymałby pomocy makrofinansowej w oparciu o deklaracje i życzenia polityków, ale w oparciu o rzeczywiste zaangażowanie i wypełnienie zobowiązań wynikających z umów UE-Gruzja. Unia poważnie i zgodnie z prawem traktuje pieniądze swoich obywateli i radziłbym premierowi Garibashvili'emu, aby zrobił to samo z gruzińskimi finansami.

Jeśli zestawimy jego deklarację z decyzją władz gruzińskich o podtrzymaniu i wprowadzeniu w życie porozumienia o współpracy w zakresie bezpieczeństwa między Gruzją a dzisiejszą Białorusią, nasila się nasze zaniepokojenie wyborami strategicznymi Gruzji. Oczywiście Gruzja ma swobodę wyboru własnych partnerów, ale współprac z reżimem Łukaszenki w sprawie „walki z terrorystami”, podczas gdy dyktator używa tych słów wobec białoruskiej opozycji demokratycznej i Polski, jest co najmniej „niepokojące”. Zgodnie z umową pomiędzy Białorusią a Gruzją, która weszła w życie 1 sierpnia, gruzińskie służby bezpieczeństwa miałyby współdziałać i wymieniać się informacjami z białoruskim KGB. Chodzi tu m.in. o dane osobowe, co ewidentnie stanowi zagrożenie dla Białorusinów, którzy uciekli ze swojego kraju z powodów politycznych.

My, posłowie do Parlamentu Europejskiego, i UE jako całość, stoimy po stronie obywateli gruzińskich i czekamy na owocną współpracę z wszystkimi naszymi gruzińskimi partnerami, ale jeśli współpraca i zbliżenie Gruzji oraz UE ma się udać, musi być to proces oparty na dobrej woli obu stron.


Poseł do Parlamentu Europejskiego, #PlatformaObywatelska #KoalicjaEuropejska, #EuropejskaPartiaLudowa, Przewodniczący Delegacji PO-PSL w Europarlamencie,  Poseł na Sejm w latach 2007 - 2019, w latach 2014 - 2015 Minister Administracji i Cyfryzacji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka