1. Bronisław Wildstein – publicysta
2. Piotr Semka – publicysta
3.Michał Szułdrzyński – publicysta
4. Wiktor Świetlik – publicysta
5. Rafał A. Ziemkiewicz – publicysta, pisarz
6. Łukasz Warzecha – publicysta
7. Anita Gargas – dziennikarz
8. Tomasz Sakiewicz – publicysta
9. Katarzyna Hejke – publicystka
10. Michał Karnowski – publicysta
11. Rafał Porzeziński – dziennikarz
12. Agnieszka Porzezińska – dziennikarz
13. Krystyna Grzybowska – publicystka
14.Grzegorz Wierzchołowski – redaktor naczelny portalu Niezalezna.pl
15.Leszek Misiak – dziennikarz
16. Marcin Wolski – pisarz, publicysta
17. ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski
18.Jan Pospieszalski – publicysta
19. Przemysław Babiarz – dziennikarz
20. Barbara Fedyszak-Radziejowska – socjolog
21.Marek Nowakowski – pisarz,
22.Paweł Nowacki – dziennikarz
23.Piotr Skwieciński – publicysta
24.Krzysztof Karwowski – dziennikarz
25.Anna Sarzyńska – dziennikarz
26.Tomasz Skłodowski – dziennikarz
27.Włodzimierz Frąckiewicz – dziennikarz
28.Robert Tekieli – publicysta
29.Maciej Zdziarski – publicysta
30Piotr Gursztyn – publicysta
31.Anna Szałańska – dziennikarz
32.Wojciech Borowik – Stowarzyszenie Wolnego Słowa
33.Leszek Długosz – pieśniarz,
34.poetaDariusz Gawin – filozof
35. Piotr Gontarczyk – historykRzeczpospolita
ONI podpisali list otwarty w obronie bardzo brutalnie zaatakowanej dziennikarki Joanny Lichockiej!
List otwarty w obronie Joanny Lichockiej.
Pod adresem Joanny Lichockiej, jednej ze współprowadzących obie debaty kandydatów na prezydenta przed II turą wyborów, zostały w ostatnich dniach wysunięte oskarżenia, przeciwko których formie oraz treści pragniemy zaprotestować. Pierwsze oskarżenie wysunął Grzegorz Miecugow, który stwierdził (cytat za „Rzeczpospolitą z 2 lipca): „Zaraz po pierwszym pytaniu Kaczyński posłużył się kartką z cytatami Komorowskiego. Może chciał depeszę wykorzystać w jakimś momencie, ale niewykluczone, że znał wcześniej pytanie”. Tego niezwykle poważnego oskarżenia Grzegorz Miecugow nie poparł nawet śladem dowodu. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, opublikowanej 2 lipca, Jarosław Gugała odniósł się do tego twierdzenia, informując, iż Joanna Lichocka pragnęła poznać pytania jego i Katarzyny Kolendy-Zaleskiej. Kontekst, w jakim ta informacja została podana przez Gugałę, nie pozostawia wątpliwości: zawiera się w tym stwierdzeniu sugestia, że i te pytania dziennikarka chciała przekazać sztabowi Jarosława Kaczyńskiego. Niezależnie od tego, iż podobne bezpodstawne zarzuty powinny i zapewne będą ścigane na drodze sądowej, pragniemy wskazać, że również Bronisław Komorowski podczas drugiej debaty miał przygotowane notatki i informacje. Czy oznacza to, że swoje pytania konsultowali z nim Jarosław Gugała i Katarzyna Kolenda-Zaleska? Budowanie na tak kruchych podstawach równie krzywdzącego zarzutu jest świadectwem nieodpowiedzialności i wrogości wobec Joanny Lichockiej.Wobec przewijających się w kampanii wyborczej tematów, sztabom obu kandydatów nie było trudno przewidzieć, jakie pytania mogą im zadać prowadzący debatę dziennikarze i odpowiednio się do nich przygotować. We wspomnianym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Jarosław Gugała stwierdził także: „[…] pierwsze pytanie [Lichockiej] było skandaliczne. Na kilometr było widać, kogo wspiera w tej debacie. Złamała wszelkie zasady bezstronnego dziennikarstwa”. Dalej nawołuje: „To nie jest sprawa dla sądu, ale należy ją nagłaśniać i w środowisku dziennikarskim rozpatrzyć. Musimy wskazać kierunki postępowania w tym zawodzie. Proszę się zastanowić, jakie są skutki zamiany bezstronnego dziennikarza w żołnierza frontu ideologicznego”. To ostatnie zdanie brzmi jak wezwanie do środowiskowego ostracyzmu i nieoficjalnego sądu nad dziennikarką.Pytanie, którym Joanna Lichocka rozpoczęła środową debatę, było istotnie niewygodne dla aktualnie rządzących. Tak już jednak jest, że pytania o stan państwa zawsze mogą być niewygodne dla tych, którzy aktualnie sprawują władzę. Co nie oznacza, że nie należy ich stawiać. Katarzyna Kolenda-Zaleska zadała podczas debaty pytanie o pogodzenie się z Lechem Wałęsą, specjalnie skierowane i przygotowane dla Jarosława Kaczyńskiego. Podobne pytanie do Bronisława Komorowskiego o pogodzenie się z osobami, które mogły poczuć się przez niego urażone w ciągu ostatnich miesięcy, nie padło. Czy to powód, aby nazywać ją „żołnierzem ideologicznego frontu”? Jarosław Gugała pozwolił sobie na pouczanie dyskutantów w kwestii porażki systemów socjalnych na świecie, choć – jak sam twierdzi – „myśmy w tej debacie nie byli komentatorami, tylko moderatorami”. Jeśli tak, to sam Gugała z roli moderatora znacząco wyszedł. Joanna Lichocka pada ofiarą skandalicznych oskarżeń. Próbuje się zorganizować na nią środowiskową nagonkę. Podążając tropem logiki osób, biorących udział w tych działaniach, należałoby je podejrzewać o kierowanie się osobistymi sympatiami politycznymi, w co jednak nie chcemy wierzyć.
Podpisali: jak wyżej!
Zapamiętajmy nazwiska tych, co podpisali, ale również i tych, którzy nie podpisali... Nikt w dziennikarskim środowisku nie powinien pozostawać obojętny wobec ewidentnego draństwa!
Wnioski pozostawiam blogerom...
Inne tematy w dziale Polityka