To wręcz zasadnicze pytanie, bo rządzą już prawie całą kadencję i wygląda na to, że najważniejszym efektem tych rządów będzie na koniec to, że przytałaczająca większość Polaków pokaże im w październiku czerwoną kartkę. (I niech was nie zmylą manipulacje sondażowni - niby właśnie dziś ,,onym" - przez kilka zaledwie dni od badania Homo Homini - przybyło 15 procent poparcia. To jest mniej więcej tak jak z ich postępem na kolei, w finansach państwa, oświacie, służbie zdrowia, zresztą długo by wymieniać. Postęp ,,onych" a rebours.Nie mam wątpliwości, że w październiku dostaną od Polaków krótkie i bardzo szorstkie,,out" i potężnego kopa...
Niemal przez cały okres rządów Tuska i jego drużyny mam bardzo przygnębiające wrażenie, że żyję w świecie stale powiększającego się absurdu, aberracji i nonsensu. Zewsząd słychać słowa, którymi upajają się nowi prorocy: postęp, europejskość, standardy, zielona wyspa, nowoczesność i jeszcze raz postęp, a gdzie człowiek nie spojrzy tam zobaczy właśnie absurd, przerażającą głupotę, zakłamanie i zalewającą nas polityczną poprawność prowadzącą do triumfu nonsensów. W każdej niemal dziedzinie!
Oto na naszych oczach dokonuje się jedna z największych manipulacji w polskiej polityce: to, co wydaje się ważne, czyli zbudowanie uczciwego i sprawiedliwego państwa, zamieniło się na naszych oczach w jakąś karykaturę państwa. Prawo działa tylko w stosunku do maluczkich, o bezpieczeństwo i zdrowie obywateli dba się głównie w formie gry pozorowanej, prezesem rady ministrów jest polityczny mistrz PR-u, który nie tylko nie powinien być premierem, ale ponoć, jak wieść gminna niesie, miałby problem z rzetelnym wykonywaniem każdej niemal pracy wymagającej wysiłku przez 8 godzin dziennie, a mimo to, stał się najbardziej wpływowym politykiem w prawie 40 milionowym kraju. Urządza się nieustanne propagandowe spektakle, podczas których dowiadujemy się, że rząd niemal bez sukcesów (kilka dałoby się z wielkim, tytanicznym wręcz trudem wymienić) ma jednak sukcesy wielkie, ba, ogromne nawet. I kto ogłasza te sukcesy? Może jacyś eksperci, usłużni dziennikarze, znawcy tematu, autorytety ? Oni też. Ale przede wszystkim to SAM RZĄD ogłasza swoje sukcesy. Złotymi ustami swojego mistrza. A my Polacy, obywatele tego kraju, czujemy się jak idioci, gdyż na co dzień widzimy co innego: rozmnażające się afery i przekręty, pijarowskie próby przykrycia ważnych spraw i problemów zastępujące poważną politykę, rozkładającą się służbę zdrowia, oświatę silną i nowoczesną tylko w wypowiedziach swojego pozbawionego kompetencji ministra w spódnicy, powiększający się deficyt budżetowy państwa i zmniejszające się poczucie bezpieczeństwa jego obywateli. Czy też wreszcie skandal o skali światowej z oddaniem najważniejszego śledztwa w historii polskiego narodu po II w. św. w łapy Rosjan, podejrzewanych co najmniej o próbę ukrycia ogromnych zaniedbań po swojej stronie.
Sam cudotwórca przestał już dawno wierzyć w spełnienie jakichkolwiek zapowiadanych cudów, zaś jego bajki o zielonej wyspie skończyły się równie szybko jak się zaczęły. Mimo to nie zamierza ustąpić honorowo pola. Wciąż próbuje zmieniać reguły gry, byle tylko utrzymać się na politycznej powierzchni. To, że Polska tonie, nie obchodzi go wcale. W ostatnim okresie na przykład obwieścił światu, że dopiero co ogłaszana jesienna ofensywa sejmowa, podczas której miał niemal sypiać w sejmie, tak naprawdę jest, mającym rzekomo nastąpić, wiosennym wysypem ustaw. Ręce opadają. I nie tylko zresztą ręce. Reszta też. Przecież Polska to nie jest jakiś dziecięcy świat piaskownicy pod gdańskim blokiem, gdzie można bawić się dowoli, zasypując piaseczkiem innym dzieciom oczy.
Czasem mam ochotę powtórzyć za profesorem Herzogiem z powieści Saula Bellow, iż jeśli zwariowałem, nie mam nic przeciwko temu! Rzeczywiście, w tuskowym matriksie często chce się wyć. Platformerska rzeczywistość to świat, w którym niemal wszystko stoi na głowie. Głupsi próbują pouczać mądrych, hipokryci i zwyczajne bałwany udają najgorętszych zwolenników cnót rzymskich. Nastąpiło totalne wręcz pomieszanie rzeczy, materii, prawdy i fałszu, autorytetów, mędrców, elity z elytą, prawa z prawem dżungli i sprawiedliwości z postawą rodem z Kalego.
Oto świat, który pozostawi po sobie Donald Tusk i jego ekipa.
Tekst został opublikowany w tygodnika Warszawska Gazeta , nr 9
Inne tematy w dziale Polityka