Pani Kopacz nie skorzystała z okazji, żeby siedzieć cicho…
Trzeba mieć niesłychany tupet, ale jeszcze coś…chyba jednak coś nie w porządku z emocjami... Nie żebym zaraz wysyłał do psychiatry, ale jednak jakiś umiar ze strony tej pani by się przydał. Pouczać, co jest potrzebne ciężko poparzonemu człowiekowi należąc do formacji, która przyczyniła się do tragedii tego człowieka to nie tylko tupet, to brak zwyczajnie przyzwoitości. Pani Kopacz niestety nie skorzystała z okazji, żeby siedzieć cicho. Nie pierwszy zresztą raz. Po Tragedii Smoleńskiej zamiast milczeć ze wstydu konfabulowała na temat głębokich wykopów na metr. Jak było wszyscy wiemy.
Ale wróćmy do dramatu współczesnego ,,Siwca” i słów minister Kopacz. Posłuchajcie tylko tego tonu i pokrętnej logiki : Przestrzegam polityków przed wykorzystywaniem tragedii człowieka, który podpalił się przed siedzibą premiera (… )Nie planuję odwiedzać rannego w szpitalu (…)mężczyzna potrzebuje teraz spokoju. Przestrzegam polityków przed pielgrzymkami do szpitala, (…) uważam, że ze strony premiera odwiedziny byłyby ładnym gestem.
A ja przestrzegam Panią Kopacz, by tak nie szarżowała słowami, których akurat ona nie ma prawa wypowiadać. I dobrze by było gdyby już więcej nie narażała nas na widok facjaty, która stała się symbolem upadku polskiej służby zdrowia…Trochę więcej pokory. Popatrzeć w lustro i posypać głowę popiołem. A później do Canossy!
