Polska naszych marzeń… Wielokrotnie pisałem o takiej Polsce. Prawej, sprawiedliwej, gdzie najważniejsze wartości są w poszanowaniu, gdzie sacrum nie miesza się z profanum, gdzie każdy może znaleźć swoje miejsce pod warunkiem szacunku dla innych…
Wierzę, że ziści się już niedługo. Może wciąż biedna, z wieloma ułomnościami, ale sprawiedliwa, uczciwa, prawa. Polska, w której prawda w sposób absolutnie podstawowy różni się od kłamstwa. Polska, w której to kłamstwo będzie przynosiło kłamcy wstyd i infamię... Bo my Polacy naprawdę wiele zniesiemy, pod warunkiem, że przeróżne polityczne łotry i dranie nie będą nas nagminnie cyganić i nie będą wystawiać Polski na hańbę i poniżenie, jak to było z Tragedią Smoleńską. Bo Ojczyzna to świętość…I dla niej i dla naszej wspólnoty jesteśmy w stanie naprawdę znieść niejedno.
Acha…Polska naszych marzeń to również tytuł książki Jarosława Kaczyńskiego. Ja swój, do niniejszego felietonu, wymyśliłem zanim usłyszałem o książce lidera opozycji. Jak ja lubię takie piękne przypadki, które tak naprawdę nie są żadnymi przypadkami. Świadczą jeno o wspólnych marzeniach wielu z nas, marzeniach o pięknej Polsce, której to piękno w tak bliski sposób definiujemy. I tyle po prostu. Aż tyle...
Fragment Zapisków człowieka lasu, zamieszczonych w ostatnich numerachWarszawskiej, Lubelskiej i Śląskiej Gazecie...
Zachęcam do czytania wymienionych Gazet...warto!