Pan Prezydent RP był łaskaw wyrazić dzisiaj swój żal z powodu tego, że Jarosław Kaczyński nie skorzystał z prezydenckiego zaproszenia na naradę ambasadorów i krzewicieli na terenach RP kultury dawnych ludów Wielkiego Stepu. Tylko przynależność do kultury daleko różniącej się od tego co zwykliśmy nazywać kulturą europejską, może tłumaczyć niepojmowanie przez Pana Prezydenta niestosowności takiego zaproszenia.
A przecież nie tak dawno temu Pan Prezydent był łaskaw stwierdzić, że z powodu śmierci matki Jarosław Kaczyński stanie się jak dzika świnia. Moment na wygłoszenie tej swojej deklaracji kulturowej wybrał Pan Prezydent zgodnie z reprezentowanym kodem kulturowym. To znaczy po śmierci matki Jarosława Kaczyńskiego, ale jeszcze zanim ten zdążył Ją pochować. Dla pełnego zobrazowania składu kulturowego zaproszonych przez Pana Prezydenta gości przypomnijmy doktoryzowanego filozofa, który z ław sejmowych wyryczał do Jarosława Kaczyńskiego kultowe już dla żyjących w Polsce kulturowych potomków ludów Wielkiego Stepu zawołanie: „zadzwoń do brata”. Wcześniej ten osobisty przyjaciel Pana Prezydenta publicznie zapraszał na kaczkę po smoleńsku i Krwawą Mery.
No cóż wygląda na to, że Pan Prezydent umrze w błogiej nieświadomości faktu, że dla człowieka z europejskiego kręgu kulturowego zaproszenie do takiego towarzystwa, niczym się nie różni od zaproszenia do chlewa.
Inne tematy w dziale Kultura
