W TVN24 trafiłem na świetną scenkę rodzajową. Fragment programu na jaki trafiłem, był prowadzony przez taką wysoką blondynę wyglądającą jak gwiazda kinematografii niemieckiej. Jako zaproszony ekspert występowała inna gwiazda tej telewizji chyba o nazwisku Kajdanowicz. Po wstępnych uprzejmościach puścili zapętlony i z wyłączonym dźwiękiem spot wyborczy Pana Bronisława. Ten co tak się Pan Bronisław na widok własnych dzieci i wnuków przy nim wzruszył. Spot leciał kilka minut, a ekspert Kajdanowicz z „offu” zachwalał jego walory, jaki to ciepły, naturalny, spontaniczny obraz. Następnie przeszedł do recenzji spotów wyborczych Andrzeja Dudy tych z żoną i córką. Te okazały się sztuczne i wyreżyserowane. I chyba tylko dlatego, że takie liche nie zostały pokazane. Żadnej informacji, że wielokrotną emisję spotu opłacił komitet wyborczy Pana Bronisława nie było. Wychodzi na to, że emisje i recenzja krytyka filmowego Kajdanowicza opłacone były w systemie pre paid rządowymi reklamami wycieczek do lasu i spadających z rusztowań na pracowników skrzynek z narzędziami.
Trzeba przyznać, że TVN z umowy wywiązuje się rzetelnie. Szkoda tylko, że to już tylko syzyfowe prace, chociaż dziennikarstwo jak najbardziej rzetelne.
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
