Nie mam pojęcia czy warto się wkurzać Stefanem Majewskim, w szczególności, że nie można winić Stefana Majewskiego za bufonadę i arogancję Antoniego Piechniczka, no i czy warto się wkurzać ponownie nostalgicznymi powrotami naszych dziennikarzy do piłkarzy BEZ POLSKICH PASZPORTÓW.
Obejrzałam dzisiaj cafefutbol, w którym gościem honorowym był Stefan "tymczasowy trener polskiej kadry" Majewski. Podobno ten człowiek jest jednym z najlepiej wykształconych polskich trenerów, mogłoby się zatem wydawać, że ten fakt pozwoli nam lepiej poznać i zrozumieć cele reprezentacji i powody powołań. Nic bardziej mylnego, jestem po obejrzeniu tego studyjnego wywiadu zwyczajnie załamana. W którymś z poprzednich tekstów napisałam, że ten wybór jest nie do przyjęcia, i naprawdę ten wybór jest nie do przyjęcia. Nie wiem czy jest ktokolwiek w Polsce kto byłby zdolny do pojęcia tego wszystkiego co trener Majewski mówił.
W odpowiedzi na pytanie dlaczego ten piłkarz czy ów nie został powołany odpowiada mniej więcej "znam bardzo dobrze tego zawodnika, i muszę powiedzieć, że On jeszcze na pewno otrzyma powołanie". Ten motyw był po wielokroć powielany, tyle razy ile razy trener otrzymywał kolejne pytanie o niepowołanego piłkarza. A dlaczego na przykład trener wysłał powołanie do Smolarka? wysłał do niego powołanie, po nieprawdopodobnej walce wewnętrznej, dlatego, bo ten w przeszłości strzelał (proszę zauważyć czas przeszły)bramki dla reprezentacji kopanej. A Boruc? nie otrzymał powołania ponieważ czasami tak jest, że piłkarz nie powinien dostać powołania. A dlaczego Dudek dance otrzymał? otrzymał ponieważ Stefan Majewski dużo z nim rozmawiał. Kołtoń i Kowalczyk znęcali się trochę nad linią obrony, którą powołał Majewski, nad niepowołaniem Żewłakowa i nad powołaniem Bieniuka, ale po prostu nie ma to sensu, jak nie mają sensu żadne z wyjaśnień trenera.
Swoja drogą jak nie jest zrozumiałe powołanie Dudka, tak jak jest nieprawdopodobne lobby pro Borucowe. Mnie by bardzo ciekawiło co powoduje, że takie mocne lobby istnieje, czym się Boruc różni od innych piłkarzy, którzy TAK JAK ON, nie są w formie, gdyby ktoś mi to wyjaśnił, byłabym dozgonnie wdzięczna.
Nie mogę przejść obojętnie, na koniec, obok standardowych fixów Kołtonia i Borka. Pod koniec rozmowy zadali pytanie Majewskiemu dotyczące powołania Boenischa, zapytali mniej więcej tak: "poruszyłeś ziemię i niebo, żeby się spotkać z Boenischem?", na co Majewski odparł, dość rezolutnie i zupełnie jak nie On, czy Boenisch ma polski paszport? no nie ma, ale jedna chwila i już ma, na co Majewski mówi, "to dlaczego nie ma?". A co Kołtoń na to? Kołtoń na to, że nikt się Boenisch nie interesuje, że go nasza kadra lekceważy, i że jeśli ktoś przed nim klęknie, i o to poprosi, to może się na polską kadrę Boenisch zdecyduje. No do ciężkiej cholery! czy pan Kołtoń i Borek mają jakąś wadę intelektualną? czy nie są zdolni pojąć, że NIE BĘDZIE DOBREGO KADROWICZA Z CZŁOWIEKA, KTÓREGO TRZEBA PROSIĆ O TO ŻEBY PRZYJĄŁ POLSKIE OBYWATELSTWO? Czy nie rozumiecie, że jak ktoś chce grać, to SAM powinien załatwić wszystkie sprawy tak, żeby nie było żadnych przeszkód do powołania? O kant dupy sobie można rozbić takie bicie piany. Jeśli Roman Kołtoń ma wpływ na Boenischa, to niech spowoduje, żeby ten paszport wziął. Czym się Kołtoń różni od trenera kadry? Przecież ani trener kadry nie powoła Boenisch bez polskiego paszportu, ani Kołtoń nie powoła na przykład Boruca, który taki paszport ma.
Nie wiem czy przypadkiem oni nie są siebie warci tzn. Kołtoń i Borek warci Majewskiego i na odwrót. A poparte jest to wszystko polską myślą szkoleniową w postaci pana Antoniego Piechniczka.
Inne tematy w dziale Rozmaitości