To co się dzieje na blogu Marka Migalskiego od wczoraj, mam na myśli jego wczorajszy tekst, jest dla mnie dowodem na to, że tekst opatrzony wyrazistą puentą był bardzo mocno trafiony, i potrzebny. Właściwie nie wiadomo czy zleciało się do Pana Marka towarzystwo z jego byłej pracy, czy zleciał się do niego ten "artystyczny gatunek", a może towarzystwo z onetu.
Według mnie, według moich obserwacji, trochę z grupy 1, trochę z grupy 2, i pewnie pojedyńcze przypadki z grupy 3. Pan Marek nie robi u siebie żadnych czystek, pozwala swoim "wielbicielom" na swobodne wypowiedzi, dlatego też kilka osób z s24, które wcześniej się u niego nie wpisywały, jak ja na przykład, postanowiły dać mu jakieś wsparcie. Jak na dłoni widać, że wszystkie ręce zostały rzucone pokład. Lobby pro pedofilskie jest zapewne bardzo dobrze zorganizowane, lobby pro lekkie obyczaje seksualne jak najbardziej też, więc ciężko się dziwić tej nomen omen ruchawce na blogu Marka Migalskiego.
Nie ma też co płakać ale warto zauważyć, że gdyby sprawa dotyczyła jakiegoś wrażliwca "czerwonego" to pewnie admini by mu tam jakiś porządek zrobili, albo gdyby taki zlot był u Pana Kłopotowskiego to bez wątpienia Ci ludzie dostaliby bana za styl, przez samego Autora. Pan Marek natomiast albo to dzielnie znosi, uznał, że jest wolnośc słowa, albo do siebie nie zaglądał, albo jest impregnowany na tego typu zachowania ludzkie, bo w takim środowisku przyszło mu przez lata pracować.
Zmierzam do tego, że wszystkie te argumenty dotyczące "palikotyzacji" Marka Migalskiego są chybione, ponieważ Migalski potrafi doskonale wyrażać się w innej formie. Czasami pewne rzeczy trzeba nazwać po imieniu, niezależnie od okoliczności, od tego czy wypada czy nie wypada, od tej nieznośnej poprawności politycznej. Trzeba i już, i osoba Migalskiego jest tutaj jedynie dobrym przykładem, bo generalnie chodzi o zasady, i o odwagę cywilną. Zresztą, po tym, można też poznać prawdziwego mężczyznę, człowieka z krwi i kości, a nie jakiegoś kunktatorskiego/koniunkturalnego karła (to określenie będzie w pewnych środowiskach dobrze zrozumiane), który bezrefleksyjnie zaspokaja jakieś swoje pierwotne potrzeby.
Inne tematy w dziale Rozmaitości