Anna Anna
44
BLOG

Trzęsienie portkami, dobry opis, chyba generalnie facetów

Anna Anna Rozmaitości Obserwuj notkę 19

Trzeba mieć dużo wiary, żeby przypuszczać, że jutro możemy wygrać mecz z Czechami, to jeśli chodzi o kibiców (ja niezależnie od sytuacji mam zawsze) a piłkarze? Oni muszą spełnić jeden podstawowy warunek, nie mogą się bać. Oczywiście, muszą wierzyć w siebie, powinni być przekonani do taktyki, czyli mieć zaufanie do trenera, ale jak będą mieli pełne gacie, to najprawdopodobniej wtopią. Mała dygresja odnośnie gaci, okazuje się, nie pierwszy raz, że piłkarze nie noszą gaci, ja nawet rozumiem, że tym elementem można przyciągnąć na stadiony wieksza ilość kibiców, ale jeszcze trzeba umieć odpowiednio zaprezentować swoje walory, no i trzeba w ogóle mieć jakieś walory.

Wracając, pamiętam jak Smuda zapytany, czy się czegośtam boi, odpowiedział, że on się tylko Boga boi. Innym razem zapytany odpowiedział coś takiego:
 
„ Dziękuję Bogu za swój charakter. Nie boję się ani kibiców, ani działaczy, ani piłkarzy. Nie boję się niczego. Mój silny charakter sprawia, że jestem w stanie przetrwać i zrealizować to, co wcześniej założyłem. Jeżeli chcę, żeby drużyna grała w pewien sposób, to tak się stanie. Nie przeszkadza mi w tym nawet niepowodzenie, bo najgorsze to zmieniać wtedy system. Zanim się na jakiś zdecyduję, to analizuję go milion razy i jeżeli jestem do jakiegoś przekonany, to nic mnie nie przestraszy.”
 
 
I to mu trzeba przyznać, że kogokolwiek by nie prowadził, to zaszczepia w ludziach wiarę w zwycięstwo. To poprostu widać.
 
Przed naszym ostatnim meczem eliminacyjnym na twarzach naszych piłkarzy widać było tylko strach, sami nie wierzyli w zwycięstwo, a Beenhakker nie wierzył, w drużynę którą sam budował, od dawna.
 
Twarze naszych piłkarzy zapadły mi głęboko w pamięć, w mojej notce meczowej zwróciłam na to uwagę. Mam też wrażenie, że nigdy dotąd nie widziałam czegoś podobnego, nigdy na taką skalę, nasi zwykle nie są pewni siebie, bo też ciężko być pewnym siebie jak się nie ma umiejętności, ale zwykle miałam wrażenie, że mają respekt, a nie pełne gacie.
 
Mnie najbardziej zapadli w pamięć dwaj ludzie : Michał Żewłakow i Artur Boruc.
 
To pewnie przypadek, że dwóch ludzi, którzy grają w swoich Klubach i jednocześnie mieli nasrane w gaciach przed ostatnim meczem, nie ma w kadrze Majewskiego, ale dla mnie (z tego powodu) jest dużą ulgą, że ich jutro nie zobaczę.
 
Zbigniew Boniek mówi, że sam jako piłkarz nigdy się nie bał, nie ma powodu mu nie wierzyć, a teraz przed meczem z Czechami trzęsą mu się portki. Ja wiem, że rozum podpowiada, że nie damy rady, ale tylko my tak rozumujemy, popatrzmy na Jankesów (nawet Niemców) kiedy oni wchodzą do jakiejś gry to z pełnym przekonaniem o tym, że zwyciężą, niezależnie od tego czy są gorsi, nawet jeśli ewidentnie są gorsi. Nam to siedzi w głowie, i choćbyśmy przemierzyli cały świat, choćbyśmy, jak Boniek, grali w jednej z najlepszych lig świata, zapierniczali w kilku językach, mieszkali na stałe za granicą, mieli dobre wykształcenie, to jednak zawsze kiedyś zatrzęsiemy portkami.
 
Nie dotyczy wszystkich, i naturalnie istnieje pojęcie realizmu, ale jednak mamy z tym kłopot.
 
 
PS podobno bilety na ten mecz nie schodzą, podobno na razie zeszły 4 tysiące, cholera, to jest jednak kłopot dla PZPN-u, żeby się nie okazało, że im braknie na delegacje, i na nagrody.
 
„Entliczek - pentliczek
Co zrobi Piechniczek
Tego jeszcze nie wie nikt.
Kto się zmartwi, kto rozerwie
Czy przed przerwą, czy po przerwie
Tego jeszcze nie wie nikt.
Uśmiechów, radości,
Kłopotów czy żalu
Czego będzie więcej?”

 
Anna
O mnie Anna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Rozmaitości