Za oknem pogoda depresyjna, wyniki sportowe mojej drużyny do dupy, inne sprawy też by mogły iść lepiej, jest oczywiście kilka jaskółek, które pozwalają wstać z łóżka, napiszę tylko o jednej z nich. Cafe futbol się nazywa. Dawno się chłopaków nie czepiałam. Dzięki Ci Panie na Niebie, że jest redaktor Borek, redaktor Kołtoń, i redaktor Kowalczyk.
Nie chce się jakoś znęcać, ale jako że redaktora Kołtonia nawet trochę lubię, to chciałabym mu napisać, że to Bońkowanie słowem "Brawo" kiedy ktoś w jego mniemaniu powie coś celnego jest zwyczajnie nie do przyjęcia. Zadawało mi się, że się redaktor Kołtoń z tego wyzwolił, ale jak widzę jednak nie do końca.
Kanapka krytyki polega na tym, że trzeba zganić i pochwalić, albo w odwrotnej kolejności, w zależności od poziomu zaawansowania. Pochwała Romanowi Kołtoniowi należy się za zachowanie zdrowego rozsądku w sprawie Boenischa. Brawo! Narazie Smuda popił z rodzicami Boenischa, i okazuje się, że nadal nie ma decyzji samego zawodnika. Ja się cały czas zastanawiam jakich grantów oczekuje ten chłopak. Według mnie chodzi o to, żeby Niemcy po niego sięgnęli, a zamieszanie wokół niego tylko temu sprzyja.
Możliwe, że Hanysy się w końcu dogadają ale dla mnie cała ta szopka jest nieporozumieniem.
Kończąc, cieszę się, że się Kołtoń nie dał wkręcić kolejny raz w ten korowód z powołaniem faceta który conajmniej się waha, tylko, jak napisałam, zachował jako taki zdrowy rozsądek.
Widać wszyscy się jednak uczymy:-)
Inne tematy w dziale Rozmaitości