Anna Anna
52
BLOG

Organiczna praca, bo nie ma wyjścia

Anna Anna Rozmaitości Obserwuj notkę 15

HareM napisał tekst (i znowu mnie sprowokował, znaczy dobry jest:-) ) do wyrażenia swojej opinii w dłuższej formie. Tekst HareM-a każdy może sobie przeczytać, generalnie chodzi o to, żeby PZPN potraktować ogniem i mieczem. Ja jestem całym sercem za, ale, jest kilka ale.

Rys historyczny, będę się upierała przy takiej tezie, że brak rozliczenia komunistów po 89 roku spowodował, pozostanie ich we wszystkich możliwych strukturach państwa, mało tego, otrzymali taki gratis, który pozwolił im na rozwijanie swoich biznesów w ramach jakichś koncesjonowanych branż, oraz za kradzioną kasę. Taki stan spraw jest również we wszystkich możliwych organizacjach sportowych, czy to jest jakiś ośrodek regionalny czy centrala. Różnica polega na tym, że w tych organizacjach sportowych pozostali ludzie, którzy sobie słabiej z tymi gratisami radzili, którym te granty sportowe wystarczają, ale też tacy którzy dzisiaj sobie w tzw. wielkim świecie nie potrafią poradzić. Nie rozumieją się na tych mechanizmach, nie rozumieją się na nowoczesnych strukturach, na zarządzaniu, na szkoleniach kadr, na organizowaniu pieniędzy na rozwój, itp.
 
Oni wszyscy są w terenie, ale nie tylko, oni od czasu do czasu przyjeżdżają do Warszawy i podnoszą swój mandat, jako wyraz poparcia dla kandydata na Prezesa. To jakiego mamy mieć Prezesa? No właśnie takiego, tylko, że ja mam takie podejście, mnie nie interesuje czy Lato mówi w jakimś języku czy nie mówi, czy Listkiewicz mówił użytkowo dobrze po angielsku, czy nie mówił. Ja się z tego nie będę nabijała, bo to jest sprawa, która nie ma żadnego większego znaczenia. Istotniejsze jest czy Ci ludzie maja mentalność rabów, mają poczucie jakiejś wartości, mają jakąś swoja koncepcję na rozwój, i czy potrafią słuchać innych ludzi, i otaczać się zdolnymi. Z tego punktu widzenia Listkiewicz się niczym od Laty nie różnił, mimo, iż potrafił się lepiej porozumiewać po angielsku. Dla dobra polskiej piłki obaj nie zrobili niczego dobrego. Bo przecież nawet EURO nie mogę zapisać Listkiewiczowi na plus, bo jak głosi wieść gminna kto inny zapłacił, żebyśmy dostali.
 
I teraz do sedna, ja już nie wierzę, że można SIŁOWO rozwiązać PZPN. To jest stowarzyszenie niezależne, które na dodatek ma swoja centralę poza granicami Polski, i możemy im naskoczyć. Według mnie PZPN nie realizuje swoich zapisów statutowych, ale udowodnienie tego jest niezwykle ciężko, ponieważ kiedy się statut czyta, i kiedy się uruchomi pamięć oraz stronę www.pzpn.pl , to można śmiało powiedzieć, że oni w każdym zakresie coś tam mają wykonane, a że to coś tam jest nikomu do niczego niepotrzebne, że nie ma żadnego planu, żadnej strategii, to jest oczywista oczywistość. Podobnie sprawa się ma z udowodnieniem złamania prawa w innych zakresach. Jest jako taka wolność umów, i o ile nie łamią ustaw pod które jako stowarzyszenie, i generalnie podmiot, podlegają, to nadal możemy im naskoczyć. A że się ludzie mylą? No pewnie, to są przecież ludzie.
 
Przypuszczam jednak, że przyjdzie taki dzień, kiedy zwyczajnie lokalne PZPN i centrala będą musiały zacząć się profesjonalizować. I tak, zobaczcie na przykład Atlasa, zrobił Atlas kilka akcji, nie zostało na nim i Centrali suchej nitki, i od razu została zatrudniona jakaś pani, młoda, elokwentna dziewczyna, która się znakomicie prezentuje na konferencjach prasowych obok Prezesa.
 
Gdyby tak Franciszek Smuda zechciał poświęcić swoje życie na to, żeby pracować z ośrodkami regionalnymi, to możliwe, że dałoby radę wprowadzać jakieś nowe osoby do tych lokalnych struktur. Gdyby lokalnie Kluby (ekstraklasa, inne), PZPN, Szkoły, Samorządy, stworzyły jakąś stała grupę roboczą, która wypracowałaby program działania LOKALNIE, to przypuszczam, że w sposób automatyczny by wyszło czego brakuje z pozycji Centrali w Warszawie. Takim, albo innym, pomysłem trzeba kogoś zarazić, wydaje mi się, że Smuda ma entuzjazm potrzebny żeby to zrobić. Możliwe, że my Polacy musimy sami wypracować swój system, który nam zapewni rozwój, skonsolidować i siły i pieniądze, a być może kiedyś dojdziemy do organizacji jaka mają inne kraje, liczące się w piłce nożnej.
 
Mnie się wydaje, że każdy sobie coś sam dziubie, to oczywiście jest spowodowane słabą Centralą. Nie ma nikogo, kto by zaprosił stado ważnych w piłce nożnej ludzi, stanął przed nimi ze swoim programem, i powiedział tak, my z pozycji Centrali możemy zrobić to i to, mamy tyle i tyle pieniędzy, rozważmy gdzie te pieniądze wsadzić zgodnie z naszym statutem, ale PO MĄDREMU. Nie ma człowieka, który by posłuchał jakie są potrzeby tych lokalnych ośrodków, wiemy to, bo to nam ostatnio w cafe futbol sprzedał pan Greń. Nie wiem czy to są zwykłe rozgrywki, czy można ufać w to co mówił, a wymieniał niezrealizowane przez Lato obietnice. To by znaczyło, że w terenie jednak świta, że coś tam by zdało się robić.
 
Gdyby taka grupa robocza powstała, gdyby jeszcze z niej jakieś pomysły szły, to jestem przekonana, że wylazłoby bardzo szybko, jakich kompetencji w różnych miejscach brakuje, i automatycznie trzeba byłoby szukać ludzi, którzy takie kompetencje mają.
 
Reasumując, jeśli nie możemy zmienić PZPN szybko, po rusku, a praca organiczna nie została wykonana, to niestety, trzeba ja wykonać teraz. To jest dla nas smutna wiadomość, bo my już mamy buty z europy, ale nogi mamy ciągle polskie. To boli, ale to nas powinno bardzo boleć, bo sami jesteśmy temu winni. My albo nasi przodkowie.
 
To tyle na szybko . Już kiedyś się nad tym tematem znęcałam na starym boisku, ale teraz jest nowe boisko, a sprawy są ciągle te same, tylko pomysły mi się zmieniają :-)
Anna
O mnie Anna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Rozmaitości