Teraz sobie dopiero zerknęłam na fragmenty konferencji prasowej, na której Smuda prezentował nowe twarze kadry, i jak to zwykle bywa nie obyło się bez złotej, trenerskiej, myśli.
Dlaczego Furtok? (Który oprócz niemieckiego zna śląski, przyda mu się w rozmowach z tymi rozchwianymi tożsamościowo krajanami w większości)
"Jasiu wie jak pachną skarpetki".
Automatycznie mi się skojarzyła pewna sytuacja, na zasadzie luźnych skojarzeń, kiedy to Smuda prowadził Widzew Łódź i przyjechał walczyć w ostatnim, bodajże, meczu na Łazienkowska o Majstra. Mecz zakończył się wynikiem 2: 3 dla Widzewa, bramki padały w ostatnich minutach, i po ostatnim gwizdku wybuchła wielka radość. Smuda jak to Smuda odstawiał fitness przy linii bocznej, biegał wzdłuż i w poprzek, a za nim? A za nim z mikrofonem, drodzy państwo, biegała Agata Młynarska, która był wtedy reporterką, dzielną! TVP.
Widok był niebywały, latała Młynarska za Smudą jakby była nakręcona, bo chciała od trenera wydębić wywiad, dacie wiarę? wywiad zaraz po tym jak wybrzmiał gwizdek, kiedy trzeba poskakać, nacieszyć się, wyściskać, wycałować, potargać fryzury, pokrzyczeć do kibiców, pośpiewać, a niektórzy nawet tańczą, poszorować trawę i tym podobne rytualne oraz magiczne czynności.
Pamiętam, że mało brakowało, żeby Smuda tej Młynarskiej przywalił, sama bym jej przywaliła, kto widział jak to wyglądało ten zrozumie. Tak mi się to skojarzyło, kiedy o tym zapachu skarpetek usłyszałam. Siedzi Smuda na konferencji, sam jest facet, na przeciwko ma grupę reporterów, pewnie w większości płci męskiej, no i sobie sypie bon motami o skarpetach.
Na zasadzie przeciwieństwa to skojarzenie. Z jednej strony świat męski, a z drugiej dzielna blond reporterka.Gdzie jej tam do zrozumienia magii szatni, i unoszącego się w niej zapachu skarpet.
Inne tematy w dziale Rozmaitości