Anna Anna
447
BLOG

Z inspiracji, o środowisku kibicowskim

Anna Anna Rozmaitości Obserwuj notkę 53

Zuberegg mnie zainspirował do napisania kilku zdań na temat środowiska kibiców. Postaram się opowiedzieć jak ja to widzę, na tyle na ile się tym tematem interesuje, czytam i oglądam. To będzie moja wizja, nie mająca nic wspólnego z jakąś konkretną grupą, moja ocena sytuacji.

Prezes Stowarzyszenia Wiara Lecha odbierając nagrodę c+ powiedział, że ta nagroda jest cenna (i że dziękuje za jej przyznanie) dlatego, ponieważ trwa nagonka na środowisko kibicowskie. Obie strony miały interes, żeby liczyć na lojalność podczas tego wystapienia, Kibice Lecha, bo mieli okazję zaprezentować krótko swoje racje w TV, a C+ miał do rozdania nagrodę, jedną z niewielu nie naciąganych merytorycznie.  
 
Uporządkowałam w głowie (jako tako) ten podział kibiców.
 
Pikniki
 
Pozornie najłatwiejsza do opisania grupa kibicowska, ale chyba najbardziej chimeryczna. Ludzie, których możemy zaliczyć do pikników, to :
-osoba towarzysząca kibicowi
-ludzie podczepiający się pod sukcesy (wszelakie) mogą być klubu piłkarskiego
-ludzie bez przynależności klubowej, w dużych miastach to są ludzie z całej Polski, którzy osiedli się (zwykle) po studiach, oni najczęściej podczepiają się pod klub, który zawsze jest na fali
To jest chimeryczna grupa, na którą nie można liczyć regularnie. Podstawowym powodem jest brak autentycznej przynależności klubowej, co za tym idzie wybierają częściej multipleks, jakiś wypad za miasto, łóżko, tv, lub skok na bandżi. Niekiedy mogą wybrać ekstremalną jazdę samochodem, w Warszawie można sobie pojeździć wyłacznie w weekend, tylko wtedy da radę rozwinąć prędkość w tych wypasionych furkach. Nie mówiąc już o tym, że muszą czasami pojechać do rodziców, pod Radom.
 
Piknik z odzysku
 
Ludzie, którzy należeli kiedyś do innego zbioru Kibiców, np. fanatycy lub ultrasi. No, może jeszcze mała grupa innych ludzi, których drogi życiowe nie pozwoliły nigdy należeć do żadnej innej bardziej radykalnej grupy. Tutaj mamy:
-dziedziczących/przejmujących barwy klubowe z ojca na syna (czasami niefortunnie na córkę) chodzących na mecze swojej drużyny kiedy tylko się da, w sercu fanatycy
-byli ultrasi, zanim się pożenili, i porodziły im się dzieci, w sercu nadal fanatycy
-byli fanatycy, czyli tacy Kibice, którzy wprawdzie nie zajmowali się oprawami, i zorganizowanym dopingiem, ale byli na każdym meczu, także wyjazdowym, w sercu nadal fanatycy
Grupa ludzi, która niezależnie od wieku kocha piłkę nożną, ma jakieś tradycje rodzinne, i w sercu nosi swoje barwy Klubowe. Czasami zaangażowana w działalność kibicowska przystającą do wieku i pozycji. Czasami niezaangażowana, włączająca się incydentalnie w jakieś akcyje kibicowskie, śledząca na bieżąco sytuacje w Klubie, oraz w środowisku kibiców.
 
Fanatycy i ultrasi
 
Myślę, że nie ma wątpliwości kogo tutaj zaliczamy. Ludzie robiący oprawy meczowe, dyrygujący kibicami podczas dopingu, jeżdżący na wyjazdy, krajowe, i zagraniczne. Tacy, którzy wydają swoja kasę na oprzyrządowanie potrzebne do zrobienia dobrej oprawy. Sami płacący i motywujący innych do płacenia. Ludzie dla których ich przynależność Klubowa jest jedną z najważniejszych spraw w życiu. Pośród fanatyków są ludzie w różnym wieku. Pośród ultrasów raczej młodzież, w tym kobitki, z tym młodym wiekiem ultrasów to raczej normalne, chociaż dygresyjnie musze powiedzieć, że coraz częściej obserwuję, iż faceci w pewnych aspektach życia dziadzieją po trzydziestce, a do pewnych nigdy nie dorastają. Spośród tych ludzi najczęściej są wybierani reprezentanci do Stowarzyszeń, no i w konsekwencji oni reprezentują dane środowisko we wszystkich sprawach, które to środowisko dotyczą przed władzami Klubu, w PZPN, w mediach, oni decydują z kim jest zgoda, a z kim nie ma. Taka wewnątrz kibicowska orkiestra. Poza tym każde Stowarzyszenie ma swój statut, i spełnia wszystkie statutowe zadania.
 
Chuligani
 
Ci pośród ortodoksyjnych Kibiców, którzy walczą w ustawkach, i we wszystkich innych bójkach, nieumówionych, i są zdolni do tego, żeby pójść/pojechać na teren przeciwnika i „wjechać na bramie” na stadion. Właściwie mogłabym te definicje zamknąć.
 
Ale nie mogę, bo trzeba napisać daleko więcej. Żeby opisać dobrze to środowisko, to trzeba być jego członkiem, ale jest sporo materiału w necie na podstawie którego można sobie wyrobić zdanie. Są prywatne nagrania z ustawek, są na YT zapisy bujek stadionowych, jakieś zapisy tzw czatów wspominkowych, jest trochę filmów dokumentalnych, trochę filmów fabularnych, no i trochę jednak człowiek wie z przekazu z ust do ust, jakichś relacji świadków czy uczestników. W Poznaniu naprawdę silna tego typu chuligańska ekipa to była jakieś 15 lat temu, dzisiaj? pewnie są, ale bardziej w stylu angielskim, afiszowanie się wyszło z modyJ
 
 Ja lubię się powoływać na cykl tego Angola- Danego Dyer o chuliganach na całym świecie. Pewnie, że ten cykl jest w dużym stopniu kontrolowany, chuligani wszystkiego nie mówią, wszystkiego nie pokazują, ale to jest materiał ogólnie dostępny, no i jednak wiarygodny, bo on docietra do autentycznych grup zorganizowanych chuliganów. Kiedy Dyer był w Polsce, to sobie obejrzał derby Krakowa, i tylko kibice Wisły zdecydowali się udzielić wywiadu do kamery. W Warszawie, i w Poznaniu mu odmówiono. Mnie najbardziej chyba wstrząsnął ten odcinek z Argentyny, niezły był też od Ruskich. Generalnie mordowanie się, strzelanina i zasadzki, to chleb powszedni tamtejszego kibicowskiego świata.
 
U nas już tego nie ma. A od tego co jest niech się łaskawie wszyscy odstosunkują. Bo to co jest to jest w jakichśtam granicach i bezpieczeństwa, i wolności słowa.
 
I teraz, należy odróżnić kibola, nawet chuligana z podstawowej definicji, od bandyty i mordercy.Obraz medialny jest taki, że zorganizowane grupy kibicowskie w Polsce to są bandyci i chuligani, to są zadymiarze, prostaki, chamy, jednozębni mordercy, z nożem w nogawce, półmózgi bez wykształcenia, bez wychowania, jakieś podstawowej kindersztuby.
Pewnie, że JESZCZE nie jest idealnie, i nadal są jakieś stadionowe wyskoki, nie będę mówiła po nazwisku. ale mają one charakter INCYDENTALNY.
 
Gdyby założyć, że nie ma złych intencji, nie ma grup interesu, gdyby sądzić, że stara nomenklatura (dzisiaj pełną gębą biznesmeni) robią po prostu piłkę w pierwszej kolejności, to pewnie wszystko dałoby się wyjaśnić na inny sposób, ale w Polsce nie można, nie dlatego, że ktoś ma obsesję, tylko dlatego, że nie można zamknąć oczu na fakty. A fakty są takie, że mamy wszędzie bagno postpeerelowskie, a w piłce i na uczelniach wyższych, to jest dno dna, bagno, i ruchome piaski.
Poszczególne media grają na swoje interesy, na interesy swoich panów, jest trochę ludzi niezależnych ( a może po prostu nie wiem od kogo?) ale większość bije się na ringu w nieswoje sprawie.
 
Problem jest taki, że prezentowanie kibiców w złym świetle, nazywanie ich kibolami, stało się z jednej strony
-zabawą w dobrym tonie, a z drugiej,
-grą na rzecz interesów biznesowych konkretnych ludzi i środowiska oraz w imię lewackiego    bożka, bożka „poprawności politycznej.
 
Krótko: kasa i ideolo.
 
Najważniejsza jest kasa,i dla niej próbuje się propagandowo rozgrywać hasło kibola, żeby wyeliminować określoną grupę kibiców ze stadionów. Oni przeszkadzają, bo oczekują dialogu, oczekują respektowania swoich praw, oczekują podstawowej wolności, przede wszystkim słowa, oczekują sensownych cen, oczekują stabilizacji, i dotrzymywania słowa, oczekują czasami po prostu honoru, którego rządzący niektórymi Klubami po prostu nie mają. Nie mają wstydu, mając komunistyczny rodowód, mówić o niegodnym zachowaniu kibiców. Niegodne zachowanie jest takie kiedy się otrzymuje z kiesy miejskiej pieniądze na budowę stadionu WRAZ Z CENTRUM HANDLOWYM, i buduje się to centrum w ekspresowym tempie, TYLKO DLATEGO, że się pomogło partii rządzącej wygrać wybory. Nie jest to zatem jakaś strategia miasta, która promuje swój lokalny piłkarski Klub, tylko jest to INTERES polityczny robiony za pieniądze podatnika.
 
Przy okazji można sprzedawać ideolo, wiadomo, kadry trzeba wykuwać, nic się samo nie zrobi, samo to grzmi i samo pada, jak mawia wyrus. A w imię poprawności politycznej można jechac po bandzie kiedy tylko nadarzy się choćby najmniejsza okazja. Sączy się ludziom w głowy tę miałkość, tę obłość. W imię tejże, chce się urywać ludziom jaja, zabraniając wszystkich klasycznych kibicowskich zachowań. Próbuje się ingerować we wszelkie treści prezentowane na stadionach przez kibiców, a nawet w miejsce zamieszkania, w  wykształcenie. Zabrania się odpalania rac, jednej z najbardziej spektakularnych części widowiska piłkarskiego.ITEDE.
 
 
Według mnie to właśnie bardzo duże pieniądze (często takie których jeszcze nie widać)  i lewacka ideologia (lewacka, bo tylko stara nomenklatura ma dzisiaj naprawde dużą kasę, no może jeszcze kilka osób dorobionych za granicą) są powodem dla którego pióropałkarze różnych mediów MUSZĄ szermierzyć na rzecz swoich Panów.
 
Tyle najogólniej, muszę kiedyś wziąć na tapetę konkretne środowisko, ale nie tym razem.
Anna
O mnie Anna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (53)

Inne tematy w dziale Rozmaitości