No i zobaczcie, co się dzieje, Kowalczykował zdobyła brąz, i poprostu płacze. Ja nie wiem czy płacze, że nie ma złota, czy płacze, że się udało zdobyć brąz. Cholera ją tam wie.
Mnie się zdaje, że beczy bo ma TYLKO brąz, ona jest jedną z najlepszych narciarek biegowych na świecie, a właściwie można powiedzieć, że jest najlepsza, a nie ma dotąd złota na Olimpiadzie.
Cholera (tutaj pierwotnie było inne słowo) ta presja jest naprawdę wielka, naprawdę, narzekała, przed Olimpiadą, na to, że te trasy są łatwe, że tam nie ma wielkich podbiegów, wiedziała, czuła to, że ona może mieć kłopot ze zdobywaniem medali, bo jest słaba, jak na warunki mistrzowskie, technicznie. I miała dobra intuicję, zdobywa te medale siłą woli, siłą swojego charakteru, i dlatego trzeba jej oddać honory. Trzeba mieć do niej szacunek, pomimo, że do historii przechodzi się tylko jeśli zdobywa się złoto.
Popatrzcie na Jankesów, tam nikt się żadnymi miejscami na tzw pudle nie podnieca, ale oni mają (znaczy inwestują) taką kasę, i taki potencjał zawodników, że nie możemy się z nimi równać, ale rację mają niechybnie.
Ale jednak powtarzam, na te trasy jakie są na Olimiadzie, na te wszystkie okoliczności, które wcześniej miały miejsce, mam na myśli, przygotowanie trasy, na tę traumę jaką Kowalczykowa ma napewno, po tym co się stało z Majdić, wydaje mi się, że można się z tych medali cieszyć. Podkreślam, jak na te trasy, i słabość, jak na ten poziom, techniczną Kowalczykowej, jej medale są sukcesem. Nie mówiąc o tym, o czym pieje tutaj od dwóch tygodni chyba, że są takie biegaczki, które się przygotowywały tylko na tę imprezę, w przeciwieństwie do Kowalczykowej. Ja nie jestem Kowalczykową, nie wiem czy zrobiła dobrze czy źle. Zarabia pieniądze, to jest teraz jej zawód.
Reasumując, to jest twarda baba, ona jeszcze ma szansę na ten złoty medal, i może go zdobyć. Tego jej życzę, gratuluję medali, które już zdobyła.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
