Na całe szczęście wraca liga, i wraca normalność. Szare stadiony, zryte boiska,niedokładne podania,nieskładne akcje,wiatr w oczy,artykuły w gazetach,reportaże w telewizjach ITD. Jeszcze się świat nie zazielenił, ale już czuć oddech rozpoczynającej się walki o lepsze jutro naszej ligi. Jak zawsze, niezawodnie, na czele tej walki o lepsze jutro staje (pewnie z pomocą środków wspomagających) gazeta wiadoma. Oranje musiał, no musiał tutaj przyjść, i mi linkę do tekstu podrzucić, wklejam ją dla porządku:
http://wyborcza.pl/1,75248,7605837,Piesni_testosteronu_pelne.html
Przeczytałam ten tekst, i nie wiem jaki to rodzaj publicystyki, ja bym rzekła, że Autorka się z czymś (kimś) rozprawia, ale nie doceniła chyba dostatecznie tej formy, i według mnie mocno spaliła sprawę puenty.
Najpierw to chciałam to jakoś zanalizować, wytknąć bazowanie na wyrywkowo podanych tekstach, na potraktowaniu tematu po łebkach, ale za chwilę mnie oświeciło. O tym za chwilę. Tekst zawiera wypowiedzi jakich kibiców, z Poznania i z Gdyni, przytaczam jeden:
"Dominik, 38 lat, kibic Arki Gdynia: - Kiedyś zdarzyło mi się wzruszyć, gdy śpiewałem nasz hymn. To było zaraz po śmierci kolegi kibica, który zabił się na motorze, wracając z meczu. Czułem, że właśnie tego dnia najbardziej mi go brakowało. Bo to był ważny mecz. Dla mnie te wszystkie pieśni to jak spotkanie z kimś bliskim. I nieważne, że to prosty, grafomański tekst. Ważne, że śpiewając, utożsamiam się z takimi jak ja."
Tak powiedział, czego tutaj nie rozumieć? wprawdzie ma na imię Dominik, ale kto jest doskonały? O tym kiedyś tutaj pisałam, że nie ma szans na zrozumienie tematu, kiedy się nigdy czegoś podobnego nie przeżyło. Można się tym zarazić, a można zostać tak wychowanym, można to realizować, a można to nosić w sercu, można to jakoś w późnym wieku wygasić, a można do końca życia czuć ciągle to samo, podobnie jak wówczas, kiedy się było młodym. Nie rozumie tego ktoś kto jest w okopach walki o lepsze jutro na stadionach, ktoś kto ma ołtarzyk i modli się do "poprawności politycznej", ktoś dla kogo wszelkie objawy patriotyzmu, oddania, miłości takiej zupełnie bezinteresownej, jak taki ktoś ma zrozumieć, że jak ludzie są na stadionie, to się nie myśli czy obok stoi młody czy stary, czy stoi wyborca aferałów czy innej partii, bo w tej masie wszyscy są równi, i wszystko ich łączy. To jest taki punkt zaczepienia, który pozwala sądzić, że jest to jedna z nielicznych grup ludzkich, która jest zdolna do jakiejś organizacji. Do tego, żeby się koncentrować na jednej sprawie, a jeśli się okaże że taka grupa może się zorganizować wokół innej sprawy? Przecież musi boleć najfajnieszą gazetę na całym łez padole to, że w tych kibicowskich ruchach są jakieś patriotyczne działania, a komu to jest potrzebne w dobie łączenia się europy? komu jest potrzebne, że Polska może gdzieś wystawać? No komu?
Wszystkie kanty trzeba wyrównać, Boże broń, żeby faceci umieli pokazać że są facetami, z gruntu trzeba sprawę obśmiać, trzeba napisać, że są to pierwotne odruchy, a który czytelnik tej szlachetnej gazety chciałby zostać uznany za niegodnego jej czytania? za jakiegoś nieprzystającego do miasta? no który?
Zanim do puenty. Mogłam się znęcać nad tymi drobnymi i większymi manipulacjami, mogłam się nad nimi znęcać, i zanim postawię kropkę nad tym tekstem, to tylko kilka wymienię:
" gdyby nie to, że w parze ze słowem kibic nieodmiennie chodzi słowo "pobicie", można by się z powodu tych przyśpiewek tylko uśmiechnąć z politowaniem i uznać za żałosne hobby."
"A jednak nie jest to możliwe, bo ta wizja męskości, wspólnoty i wartości pokrywa się z tą, którą prezentuje skrajna prawica, która rzuca kamieniami i wysyła feministki, lesbijki, gejów, Żydów i kogo tam jeszcze do gazu. Chłopięce są to wierszyki, ale chłopięcość dawno już przestała być niewinna."
"Pisarzowi Ignacemu Karpowiczowi najbardziej w hymnach doskwiera brak poczucia humoru u ich autorów. I jedyne, co go śmieszy, to nieporadność w składaniu słów - i tu przeprasza za wyrażenie - w zdania. Bo kliniczny brak poczucia humoru to zdaniem prozaika najcięższe inwalidztwo umysłowe."
Wystarczy.
Jak tak dalej pójdzie, to niezależnie od tego czy w grę wchodzą takie intencje czy nie, to wzór faceta będzie wyglądał tak:

Inne tematy w dziale Rozmaitości