Na stronach Wisły znalazłam wywiad z Głowackim, nie przeklejam, bo nic ciekawego w tym wywiadzie nie ma, a wydawałoby się, że skoro pytają faceta, który przegrał w tym Klubie 10 lat, to ciekawie powinno być po jednej i po drugiej stronie. Mam na myśli zarówno przepytywaczy, jak i samego Głowę.
Linka dla porzadku:
http://www.wisla.krakow.pl/pl/wywiady/tu_jest_moja_przystan
No nic, mnie chodzi o dwie sprawy:
"Wchodził Pan do pierwszej drużyny Wisły jako 20-latek. Czy obecnym młodym zawodnikom trudniej jest wejść do zespołu?
Ja odnoszę wrażenie, że jest łatwiej. Jak ja wchodziłem jeszcze do szatni Lecha, to pamiętam, że mówiłem „dzień dobry”, pierwszy raczej nie wyciągałem ręki, bo mógłbym zostać za to jakoś skarcony. Teraz te stosunki są bardziej koleżeńskie, nie ma takiego podziału na starszych i młodszych. Wydaje mi się, że młodsi niekoniecznie mają teraz trudniej."
No i masz, jedni nie wytrzymują presji trybun, a teraz jeszcze wiem skąd Małeckiemu przychodzi do głowy warczeć na Brożka.
I jak tutaj nie pisać o "jajach" ? Jak można nie odmieniać słowa "jaja" na wszystkie możliwe sposoby, we wszystkich możliwych przypadkach?
Ja nawet rozumiem, że na Brożka nie da się nie warczeć, ale czy ktoś sobie wyobraża, że Małecki warczy na Hajtę? no nie, bo Hajto jakby się odwinął, to by Małeckiemu urwało głowę. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby taki Małecki też warczał na Reissa, ale z zupełnie innych powodów. Nie urwało by mu może głowy, ale miałby zwykły posłuch, posłuch naturalny (choć jak na niego patrzę, na jego twarz, to mam wrażenie, że patrzę na twarz człowieka tęskniącego za rozumem) .
Mnie chodzi o to, że w klasowych druzynach są klasowi piłkarze, ale też sa piłkarze, którzy mają charakter. Wczoraj sobie obejrzałam meczyk WIGAN vs LIVERPOOL, i pomimo, że Pool przegrał, pomimo, że im nie szło jak cholera, pomimo, że taki Gerrard nie był wczoraj sobą, to jednak nikt tam na niego nie warczał, a było trochę poważnych powodów. A taki Małecki warczy na Brożka, a taki Brożek na to pozwala, a taki Głowacki mówi, że młodzi nie mają teraz trudniej, znaczy, mają łatwiej?
I z czym do ludu? z czym niby do tej europy? z 10 bezjajowcami i jednym jajecznym smarkaczem, który ma przerost formy nad treścią? A jak na nich warknie jakiś Makaron w LM, to co zrobią? uciekną?
Żeby była jasność, nie mam nic naprzeciwko, że młodzi mają charakter, wprost przeciwnie, w końcu tylko tak można SZYBKO się przebić do pierwszego składu ekstraklasy, ale nie może być wszystko postawione na głowie. A teraz jest, jest dlatego, że my nie mamy klasowych drużyn, nie mamy jajecznych piłkarzy, że się nasi piłkarze zadowolili tym małym czymś co mają w tych naszych "eksportowych" klubach, i nawet im się nie chce egzekwować szacunku, i na boisku, i w szatni, i w ogóle. I tak będą cały czas zawijać te sreberka.
Głowacki 10 lat gra w Wiśle, nie wyjechał dotąd za granicę i już nie wyjedzie, bo gdzie? i po co? takich piłkarzy, którzy w obronie grają rękami (nie pisze umieją, bo Głowa umie słabo) jest miliony. Poszukiwani są tacy, którzy oprócz rąk umieją też grać nogami.
Mnie chodzi o to, że jak drużyna klasowa, jak wszyscy jako tako charakterni, to zwykle na boisku pomiędzy piłkarzami spokój, prawdopodobnie dopiero w szatni "dają sobie po razie", w razie kiepskiego meczu. A jak drużyna podwórkowa, to zawsze znajdzie się jakiś kierownik, i nizależnie od tego czy zagra w meczu dobrze czy zagra w meczu źle, to będzie tej podwórkowej drużynie kierownikował. Można sobie wtedy kapitana wyznaczać albo i nie, wszystko jedno, kierownik będzie samozwańczy i tak.
Dlatego między innymi tak mnie w ubiegłym sezonie poszarpało ze złości, kiedy posłuchałam Bartka Bosackiego, który NIE MOŻE krzyknąć na Stilica. Bartek swój charakter ma, więc mam nadzieję, że JUŻ MOŻE.
Inne tematy w dziale Rozmaitości