Piotr Garlicki się skarży (Pan doktór z na dobre i na złe), że nie ma propozycji filmowych i serialowych po tym jak się zagnieździł w serialu "na dobre i na złe".
Z musu pracuje w teatrze. Z musu, kapujecie?
Zapytany o to komu by nie podał ręki zasugerował, że Kaczyńskim. Od Tuska przyjąłby zaproszenie na... cokolwiek.
Mam nadzieję, że wyjdzie dupą tym wszystkim ludziom "robiącym w kulturze", którzy tak się dają wkręcać różnym podejrzanym mediom, udzielając podobnych do Garlickiego odpowiedzi/wywiadów, Nie oglądam tego serialu, a nawet mnie trzęsie jak gdzieś natrafię przełączając, i teraz będę unikała tego człowieka w teatrze.
Zresztą takich przykładów jest więcej. Kiedyś się pokuszę, żeby napisać swoją listę tych "ludzi kultury" walczących z "kaczyzmem", bo od dawna leży mi to na wątrobie.
Pamiętam jak kiedyś, przed jakąś premierą, dziennikarz chciał wypuścić Gajosa, a ten się nie dał, i niezależnie od jego poglądów, mam za to do niego szacunek.
Inne tematy w dziale Rozmaitości