Lech Poznań w ostatniej kolejce podejmuje Zagłębie Lubin, z trenerem Bajorem, który nie rozstawał się z Lechem w najlepszej atmosferze (ale który trener się rozstaje w doskonałej atmosferze?), z Micańskim, którego Smuda w Lechu nie widział, znaczy się grzał w Lechu ławę, a w konsekwencji pozbyliśmy się go z Kolejorza za czapkę gruszek, jak to mój Brachol mówi.
Kolejorz podejmuje Zagłębie Lubin, które za wygraną z Lechem otrzyma podobno podwójną premię, w c+ podali, że tak około 300.000,- złotych, chociaż już się te informacje ze strony Zagłębia dementuje. Ja akurat takie motywowanie rozumiem, bo c+ wymyślił taki system premiowania, że im wyżej tym więcej kasy, dziwne, nie?:-)
No dobra jaja sobie robię, pewnie, że nie dziwne, niech każdy się bije o zwycięstwo, przynajmniej ta liga do końca jest do oglądania, do różnice między drużynami w różnych strefach tabeli małe, więc ostateczne miejsce na koniec sezonu może ulegać zmianie z meczu na mecz. No, więc mają o co grać Zagłębianie, ma o co grać Bajor.
Jakkolwiek by na to wszystko nie patrzeć, to chyba nasi nie mogą mieć większej motywacji, i już chyba lepiej ich dodatkowo nie nakręcać, bo jak jeszcze się ich będzie próbować podkręcać, to jeszcze chłopaki zgłupieją. Wystarczy, że się drużynę odcięło od mediów na czas przed najważniejszym meczem sezonu, najważniejszym meczem w życiu Jacka Zielińskiego, najważniejszym meczem dla nas, kibiców Kolejorza.
Piłkarze walczyli w ostatnich meczach o pełną pule punktów do ostatniej sekundy meczu, więc wierzę, że żaden Bułgar (który jeszcze nic nie osiągnął, a już mu zaczyna szajba odbijać) żaden Bajor, żaden cień Franciszka Smudy, NIE DA NAM DZISIAJ RADY.
A co będzie? To się zobaczy.
Sędzia- Robert Małek, chciałabym móc powiedzieć na koniec meczu, że Pana Sędziego nie widziałam. Jako że głęboko w to wierzę, że nie będzie się odgrywał za swoich hanysowych krajanów, to wrzucam jego zdjęcie, bo to ostatni raz kiedy go widzę w tym sezonie.

I połowa
sambój, i Lech prowadzi 1:0
Arka strzeliła Śląskowi na 0:1
Wisła strzeliła na 1:0
Koniec pierwszej połowy, narazie strasznie nerwowo gramy, Zagłebie faktycznie przyjechało tutaj coś udowodnić, przyjechało o tę kasę walczyć. Mam nadzieję, że w II połowie będzie lepiej, i Zieliński uspokoi te nasze dzieciaki, i pojedziemy w II połówce, jak to się mówi w wielkim świecie, z tym Zagłębiem, bo szanse są ale tracimy głowę.
Jeszcze jedna sprawa, ten strzał Micańskiego nie szedł według mnie w lewy róg bramki pod poprzeczkę, tylko odrobinę ponad, ale i tak znakomicie Kotor asekurował sprawę, i tak trzeba, bo to pewności nie ma nigdy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości