Oczywiście, to jest pierwsze słowo, które przyszło mi do głowy po przeczytaniu tego potężnego njusa:
http://www.weszlo.com/news/6059
Dlaczego njusa? właśnie! dlaczego? przecież to żaden njus, tylko codzienność redaktora Kowalczyka. Każdy szaraczek siedzi dzisiaj w chałupie jakiś taki nie do końca przetrzeźwiały, jakiś taki niedorobiony, taki trochę w nieswoich butach, bo jednak 2 stycznia to częściej dzień roboczy niż święto (wyłączam tych którzy są na jakichś saksach i jutro nie idą do roboty) ale nie Wojtek! Wojtek o godzinie 1 w nocy 2 stycznia (czyli minionej nocy, nie?) no więc Wojtek się bawi z dzieciakiem, i w przypływie kaca ( możliwe, że niecodziennego) postanowił, że wrzuci do netu zdjęcie z sylwestra.
A na zdjęciu? redaktor, cały luźny, jak ping pong, przebrał się za araba, postawił obok siebie wino musujące "michel" (tak mi przynajmniej wygląda na zdjęciu) jeszcze jakiś bembenek, i legł, a gdzie? oczywiście obok choinki.
To jest,ku..a, tak luźne, jak gacie bez gumy, zabawne i luzackie, jak wszystko to co redaktor Kowalczyk prezentuje w programie "cafe futbol", gdzie czaruje nas swoim poczuciem humoru, gdzie zachwyca nieudawanym luzem, i lekkim dowcipem.
Gdybyśmy takiego redaktora Wojtka Kowalczyka na codzień nie znali, to moglibyśmy pomyśleć, że napierdolił się tego winka "michel" i leży pod choinką w kaftanie bezpieczeństwa po tym, jak obiecał psychiatrze, że zabierze dupę do karetki, jak tylko ten zrobi mu ostatnie zdjęcie.
Szczęśliwego Nowego Roku!
:-)
PS wrzucam na boisku, bo przecież rzecz o redaktorze sportowym, nie?
PS2 ksiądz mi mówił, że mam być dobra dla ludzi, że mam przyjmować (zasłużone) przeprosiny, i mam wybaczać, tak mi ksiądz mówił(:)
*dwuznaczność
Inne tematy w dziale Rozmaitości