Chorwaci w największym uderzeniu na tym Mundialu nie są, podobnie jak i my. Ale my mamy z nimi cały czas te same problemy. Jak ktoś mówi, że nasi grają najostrzejszą piłkę ręczną na świecie, to ja zapytam, jak nazwać Chorwatów? Wydawałoby się, że ostrzej się gra kiedy brakuje albo formy albo umiejętności, ale mam wrażenie, że ta reguła nie dotyczy Chorwatów. Jak kroś sobie przypomni ostatnie ME albo Mundial 2009, to rozumie o czym mówię.
Mam wrażenie, że zamiast sportowej złości, to mamy za dużo respektu narazie do rywala. Przecież oprócz tej olimpijskiej kwalifikacji mamy z Chorwatami swoje rachunki do wyrównania. Pewnie, że to nie to samo co walka o medale ale chyba lepiej wygrać, i mieć satysfakcję, i spokój niż się jeszcze bujać w tym turnieju.
Narazie klasyka gatunku, kupa nerwów, kupa błędów, kupa niewykorzystanych sytuacji, i dwie bramki w plecy do przerwy.
Druga połowa.
Początek drugiej połowy mniej agresywnie niż to było nawet w pierwszej połowie, no tak to my sobie z Chorwatami nie pogramy.
Wiem, że to może być nudne ale gdyby Tkaczyk był i zdrów i w formie, to siła tego faceta jest niemożliwa, bo że techniki się nie zapomina to chyba widać.
Przy tak ustawionej obronie Chorwackiej będzie ciężko wykręcić choćby remis. Niestety ale te przegrywane z dobrymi zespołami pierwsze połowy dają nam w dupę na wynikach.
Koniec. Chorwacja 28 : Polska 24
Jasnym punktem tego Mundialu był współkomentujący z Iwańskim trener Wojciech Nowiński.
Zawodnikiem meczu Denis Buntic. Zapamiętamy go.

Inne tematy w dziale Rozmaitości