Kompletnie nie rozumiem w co my dzisiaj gramy, w cymbergaja?
Gramy na potężnym klepisku, na klepisku jakiego świat nie widział, mój dziadek miał lepiej utrzymany wybieg dla koni. I na tym zrytym boisku kompletnie nic nie gramy. Wygląda na to jakbyśmy grali na wyjeździe, bo my nie rozgrywamy piłki, my gramy z kontry z półemerytami z Jagiellonii Białystok.
Półemeryci z Jagiellonii rozgrywają sobie całkiem nieźle, jak na te warunki, piłkę, i stwarzają stytuacje podbramkowe.
Od czasu do czasu na skrzydle się przebiegnie Ślusarski, drugiego skrzydła nie ma, bo na nim niby ma grać Stilić ale on nie jest skrzydłowym, i nie potrafi grać w takim reżimie.
Murawski powinien dzisiaj opuścić boisko, na skrzydło Wilk a na rozegranie do środka Stilić. Może trochę ruszy.
W każdym razie jest remis ale mnie trafia szlag jak nie wiem co, tym bardziej, że przy tej przepychance Arboledy z Vukiem będzie kupa płaczu, że Arboleda faulował, i powinien być wolny lub karny.
Na marginesie, zaczyna mnie wkurwiać ten Probierz, ja wiem, że on był zawsze arogancki, jednak ta pozycja lidera po rundzie wiosennej, i gra w LE- kompletnie mu odbiła szajba, bezpodstawnie, bo żeby komuś miało prawo tak odbić, to jednak trzeba mieć poważniejsze osiągnięcia na koncie niż ma pan trener Probierz, i poważniejsze marynarki też.
Czesia Michniewicza nazwali polskim Mourinho, a mam wrażenie, że to Probierz się na niego snobuje.
Stilić na 1:0 w 61 minucie.
Łowca koszmarów zmieniony, tak sobie myślę, kto jest większą primadonną, Łowca czy jego trener? :-) mieć w jednej grupie dwie takie primadonny, jedna ważniejsza i bardziej bucowata od drugie, to tam pewnie musi kipieć w szatni.
Stilić na 2:0 w 90+ minucie.
No, i takim właśnie wynikiem odprawiamy Jagiellonie, jakim ona nas odprawiła na jesieni, odprawiamy Jagę z megalomańskim kapitanem, i równie megalomańskim trenerem. Pod prysznic, i do Białegostoku. Bardzo mi dzisiaj na tym zależało.
Inne tematy w dziale Rozmaitości