to:
http://impertynator.blogspot.com/
I notka Autora jest dobra, przede wszystkim.
Tak sobie wcześniej myślałam, że pewnie będzie dym z tymi Jarkowymi zakupami, i tym co powiedział o Biedronce. Dla Biedronki to co powiedział jest o tyle wiarygodne, że do niej nie poszedł, w przeciwieństwie do tego kłamstwa (jak w przypadku wszystkich innych ważnych dla obywatela spraw) Tuska, który powiedział, że w Biedronce kupuje on, jego rodzina, i WSZYSCY jego znajomi.
Nie bardzo rozumiem, jak można tak łgać w żywe oczy ludziom, kiedy od kilku lat ceny szybują w górę jak odrzutowce? czy to szybowanie cen nie wystarczy? czy nie wystarczy, że za rządów tego populistycznego, i nieudolnego rządu ceny szybuja w górę? czy trzeba jeszcze kłamać, że się kupuje w Biedronce?
Pewnie, jak się już popłynęło w kłamstwie jak platfusy, to trzeba kłamać obrażając inteligencję najgłupszego wyborcy.
Kiedy tak sobie o tych cenach myślałam, to mi przyszło do głowy, jak zmniejszyła się, przez ostatnie 3 lata, ilość klientów w Klifie w Warszawie. Kiedyś tam od czasu do czasu wpadałam po zapałki. Teraz nie stać mnie w Klifie nawet na zapałki.
To tak jakby ktoś chciał bredzić, że sklepy Biedronka są dla bogatych.
Niebawem wszyscy ludzie, którzy do tej pory nie szukali biedronek, zaczną szukać, bo doprawdy nic innego nam nie pozostanie. Trzeba będzie poprostu przeżyć.
Inne tematy w dziale Polityka
