Ponad 2 tysiące ludzi pojechało z Poznania do Lubina, a te nasze młotki pneumatyczne przegrały.
Legia wygrała po "pasjonującym" meczu z Widzewem u siebie 1:0 , i właśnie ten mecz był transmitowany przez c+. Na początku to się nawet zżymałam, że co, że jak? Mistrz Polski gra a oni transmitują Legiunie swoją ukochaną? No ale w sumie się nie dziwię, ten mecz w Wawie to w sumie klasyk, klasyk do dupy w tych składach, klasyk słaby jak Isabel i Doda na trybunach Legii, ale w końcu klasyk. Trudno więc się dziwić, że c+ nie poszedł na jeszcze gorsze podwórko, i nie pokazywał meczu z Lubina.
Jako pewnik przyjęłam te transmisję z Lubina, że jak dzisiaj pojechałam na stacje benzynową, i zobaczyłam auto z flagą, to sobie z początku pomyślałam, kurde, Wegry jakieś chyba przyjechały se benzyny nalać, a potem podjeżdżam z drugiej strony dystrybutora i patrzę szale wystawione w oknach, bamberstwo jak diabli ale rejestracja centralnie warszawska więc bambry z szalami w oknie z Warszawy byli:-)))) To tylko znaczy że nie ma się co wywyższać, że Warszawa, itd itp, bambry są i w stolycy i na tak zwanej prowincji takie same:-))
No dobra, teraz mamy przed sobą finał Pucharu Polski, który jest JEDYNĄ dla nas szansą na LE, nie wiem jak dla Legii, może też, jednak dla nas napewno.
Mamy w tym sezonie skład nie gorszy jak w zeszłym, jednak chyba wszyscy są w gorszej niż w ubiegłym sezonie formie, brakuje nam jedynie bardziej przebojowych skrzydłowych, i to sprawia, że w tym sezonie nic wielkiego nie możemy ugrać. Bo o tym, że w lidze nie ma już drużyn, które na wyjazdach klęczą przed wielkimi firmami, przed wielkimi stadionami, to chyba już pisałam milion razy, nie? I to uznaję za jedyny jasny punkt tego sezonu. To, mam nadzieję, też w następnych sezonach sprawi, że powoli ale jednak będziemy szli w lidze w góre, jako całości.
Szansą dla nas na to, żeby sezonu nie uznać za stracony jest zdobycie jedynego dostępnego trofeum i jednocześnie zakwalifikować się do LE.
Mnie dzisiaj szarpie jak starym volksvagenem, wiadomo, jak każdego kibica, który nie dość że wierzy zawsze w zwycięstwo do końca, na dodatek nie może zobaczyć meczu, choćby w tivi, to jeszcze dostaje kołkiem w łeb od Lubinian.
Już parę razy, po zakończeniu I rundy, chciałam zrobić jakąś swoją symulację tudzież analizę ale zawsze mi jakoś schodziło, a to, a tamto, nie zachęcały mnie też te wyniki, kobieca intuicja mi podpowiadała chyba, żeby jeszcze poczekać, że może za tydzień, a dzisiaj? dzisiaj to już nie ma sensu, bo zobaczcie:
Pomijam PP we wtorek, bo to wiadomo, to później mamy tak:
Lech : Górnik
następnie
Wisła :Lech
później
Lech : Ruch
dalej
Lechia :Lech
następnie
Polonia Bytom : Lech
i na koniec
Lech : Korona
Nawet jeżeli uznajemy, że my mamy tylko jeden poważny mecz, to rywale mają najwyżej dwa, a różnica punktowa, mówię tylko o podium, jest duża, jak na ten moment ligi.
Trzeba wygrać Puchar Polski, i ugrać jeszcze tyle ile się da, niech w końcu dotrze do tych zakutych łbów naszych piłkarzy, że jak się jakiegoś meczu nie da wygrać, to go trzeba, kurwa, zremisować.
Jest jeden jasny punkt z tego dzisiejszego dnia, ładna pogoda, no, i jeszcze jeden, Judd Trump, który doprowadził do remisu w półfinale z Dingiem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości