W tym zlewaczałym świecie jest jednak wiele wspaniałych rzeczy.
Jedzie sobie człowiek samochodem w środku największego miasta. W środku dnia, w porze obiadowej ( w języku największego miasta- w porze lanczowej) i widzi dostawce pizzy.
Jedzie tenże dostawca pizzy sobie skuterem, jedzie z pełnym ładunkiem,widać bo ma na plecach ten plecak z widocznym ładunkiem pizzy. Jedzie dość niepewnie, w kasku na głowie, jedzie lekko się bujajac na tym skuterze.
Jedzie ten młody mężczyzna (ukłon dla faceta który mnie tresuje w zakresie mężczyzn) omijając różne przeszkody, i nagle po swojej prawej stronie zauważa kobietę (dziewczynę), która przykuwa jego uwagę, kobietę idącą chodnikiem, kobietę idącą chodnikiem ubraną w letni strój, nieważne czy ładna czy brzydka, ważne że kobieta. Ważne, że temu skuterowcowi, co ledwo się na nim trzyma, z kaskiem na łbie, się podoba. I on ma w tym wielkim ścisku,, w tym tłoku drogowym największego miasta, w tym kasku na łbie, z tym pełnym ładunkiem na plecach, on ma jeszcze tyle ikry, że się za tą kobietą (dziewczyną) obraca:-)
Obraca się, kapujecie? z narażeniem życia!
:-)
To mnie jeszcze trzyma, że w tym największym mieście, pomimo największego odsetka pedalstwa, to Ci najbardziej widoczni na codzień, są jednak absolutnie normalni:-) z narażeniem życia:-)
Inne tematy w dziale Rozmaitości