Tak obserwuję co się w Lechu dzieje, tak sobie czytam udzielającego się w wywiadach pana Rutkowskiego, i już już mnie ręka świerzbi, żeby się po nim przejechać ale się jeszcze wstrzymuję. Jeszcze poczekam, a nóż widelec jednak coś z tego dobrego wyniknie.
Przy tej nadziei trzyma mnie jednak takie przekonanie, że drużyny powinny grać w większości krajowymi piłkarzami, po to w sumie tę ligę, do cholery, mamy. A najlepiej byłoby grać wychowankami, tego chyba ciężko negować. Nie jestem za jakimiś parytetami, za jakimiś lewackimi wynalazkami, chciałabym, żeby takie podejście, mam na myśli szkolenie młodzieży, i poszukiwanie na wakującą pozycję (sorry) w pierwszej kolejności Polaków było oczywistą oczywistością, a nie wymogiem wynikającym z przepisów.
Trzyma mnie przy tej nadziei jeszcze elelment na który zwracałam uwagę w trakcie sezonu, mianowicie jakiś chyba bunt na pokładzie po zatrudnieniu Bakero. Wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskzywały, że naszym gwiazdom drużynowym Bakero do gustu nie przypadł. I nie wykluczam, że cały ten cyrk z wynikami był związany z tym, że grali przeciwko niemu. Jeśli tak było, to bardzo dobrze się stało, że on został. Bo najgorsze co się może wydarzyć, to wypierdalanie trenera za nie swoje winy. To wypierdalanie trenerów za tych piłkarskich nurków, którzy są jak dupa od srania od grania, a nie filozofowania, od dawna doprowadza mnie do psji. Wiedzą, że ich nie spotkają do końca kontraktu żadne konsekwencje wynikające z podejścia typu: "gramy przeciwko temu frajerowi z Hiszpanii" czy skąd tam jeszcze tylko by nie był.
Dzisiaj przeczytałam krótki wywiad z Bosackim na weszło, i trochę mnie poszarpało, bo oczywiście, z pozoru się wydaje, że ten miłośnik platformersów, przekazujący szal Lecha byle komu, niby tam jakoś dyplomatycznie się wypowiadał ale jak ktoś go trochę czyta, to potrafi się domyślić, że w tej szatni buzowało.
Żeby była jasność, uważam, że się powinno Bosackiego bardzo ładnie pożegnać, bo grał dla Lecha wiele lat i w większości grał dobrze. Poza tym w takich razach lepiej zawsze trochę więcej dać z siebie niż to jest konieczne, niż zachować się buracko na koniec współpracy.
Natomiast widząc kto zostaje, a kto odchodzi, i po obserwacji całego sezonu, tej części z Zieliną, i tej z Bakero, jestem dzisiaj wstanie poprzeć te pożegnania.
Narazie tylko pożegnania, bo te nowe zatrudnienia narazie nie tchnęły we mnie dobrych myśli. Poza tym, niech się już zaczyna liga, bo nuda, jak byk. Albo niech się już Copa zacznie chociaż.
Inne tematy w dziale Rozmaitości