Ostatnio sobie czytam twiterka Pana redaktora Warzechy z lubością. Z jednej strony zastanawiam się czy już fiksum dyrdum? a z drugiej nie dziwi nic. Redaktor zapewne sobie myślał, że skoro mógł zatopić "Salonik polityczny" w Republice, to równie dobrze nic nie będzie stało na przeszkodzie żeby zatopił także "w tyle wizji". A w trakcie topienia tej łodzi będzie mu jeszcze puchło konto bankowe?
Skoro red Sakiewiczowi nie przeszkadza, że:
a/ salonik nie jest na żywo, i nie obejmuje całego tygodnia
b/ salonik jest bardziej lewacki niż podobne programy w telewizjach, które historycznie mają nogi w prl-u
to stracił kilkoro widzów (z mojego otoczenia).
Pozostając w tym samym obszarze tzw doradców PiS-u. Na tymże samym twitterku z rąk do rąk przechodzi zdjęcie z Sali Obrad gdzie to pani fachowiec Streżyńska siedzi sama w ławach rządowych i wysłuchuje kłamstw i obelg PO i Nowoczesnej. To miałoby być dowodem na to jakoby ona jedyna miała jaja oraz że ten widok jest "symboliczny".
Otóż nie, to nie jest kwestia jaj, to jest kwestia jej nielojalności ale przede wszystkim kwestia braku jakichkolwiek politycznych koneksji, i ona jako jedyna nie była nikomu do niczego potrzebna na tzw zapleczu. I w tym świetle- tak, jest to symboliczne.
