Antoni Dudek Antoni Dudek
9823
BLOG

Pułkownik i generał

Antoni Dudek Antoni Dudek Polityka Obserwuj notkę 86

 „Jedną z konsekwencji posiadanych przez nas danych, szczególnie od pułkownika Kuklińskiego, był fakt, że jeśliby siły radzieckie przesunęły się na zachód i zagroziły NATO, całe radzieckie dowództwo, włączając w to marszałka Kulikowa, nie żyłoby w ciągu trzech godzin po rozpoczęciu działań” - stwierdził w 1997 r. Zbigniew Brzeziński podczas konferencji w Jachrance, w obecności byłego dowódcy Układu Warszawskiego marszałka Wiktora Kulikowa. Zdanie to w sposób najbardziej lapidarny obrazuje rolę, jaką w trakcie zimnej wojny odegrał płk Kukliński, trafnie nazywany pierwszym polskim oficerem w NATO.

            Kiedy w 1972 r. Kukliński zdecydował się nawiązać kontakt z CIA, miał za sobą ponad dwadzieścia lat służby w szeregach Wojska Polskiego. Służby w wojsku całkowicie podporządkowanym interesom politycznym i militarnym imperium sowieckiego, o czym mógł się przekonać uczestnicząc zarówno w przygotowaniach do interwencji Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, jak i podczas pracy w Międzynarodowej Komisji Rozjemczej w Wietnamie. Te doświadczenia, a następnie szok wywołany użyciem polskich żołnierzy do krwawego stłumienia rewolty robotniczej na Wybrzeżu w grudniu 1970 r., doprowadziły Kuklińskiego do stopniowego przewartościowania wybranej drogi życiowej. Niebagatelne znaczenie miała też jego wiedza na temat planów wojennych Układu Warszawskiego, jaką posiadł pracując w Zarządzie Operacyjnym Sztabu Generalnego. Planów, których realizacja mogła doprowadzić do przekształcenia Polski w atomową pustynię.

            Przez dziewięć długich lat intensywnej współpracy, Kukliński przekazał Amerykanom ponad 35 tys. stron tajnych dokumentów dotyczących najistotniejszych tajemnic wojskowych Układu Warszawskiego. Pozycja jaką posiadał w Sztabie Generalnym WP sprawiła, że stał się jednym z najważniejszych źródeł informacji, jakimi Zachód dysponował w bloku sowieckim na przestrzeni całej zimnej wojny.  „Nikt na świecie w ciągu ostatnich 40 lat nie zaszkodził komunizmowi tak jak ten Polak” – napisał w liście do prezydenta Ronalda Reagana szef CIA Wiliam Casey.  Po wybuchu rewolucji solidarnościowej, Kukliński na bieżąco informował Waszyngton o kolejnych fazach przygotowań do wprowadzenia stanu wojennego. W listopadzie 1981 r., zagrożony dekonspiracją, został wraz z żoną i dwoma synami, ewakuowany na Zachód.  W trzy lata później, w tajnym procesie przed Sądem Warszawskiego Okręgu Wojskowego, został  zdegradowany i skazany zaocznie na karę śmierci.

            Pierwsze informacje o roli odegranej przez płka Kuklińskiego opinia publiczna poznała w 1986 r., ale szeroka debata na jego temat rozpoczęła się dopiero po upadku rządów komunistycznych w Polsce. W dyskusji toczonej wokół osoby pułkownika – najczęściej mającej formę upraszczającej alternatywy: bohater czy zdrajca – niczym w soczewce skupił się trwający wciąż  nad Wisłą spór o to czym była PRL i jak daleko można się było posunąć w walce z istniejącym systemem rządów. Dla krytyków Kuklińskiego, w większości sympatyków obozu postkomunistycznego, pułkownik pozostał szpiegiem, który dopuścił się zdrady jedynej Polski jaka wówczas istniała. Dla innych stał się bohaterem, który ryzykując życie starał się w pojedynkę zadać jak najdotkliwsze straty machinie wojennej zniewalającego Polskę imperium sowieckiego. Stopniowo ten drugi pogląd zyskuje w Polsce coraz więcej zwolenników, co znalazło też wyraz w łagodzeniu prawnej oceny działalności pułkownika. W 1990 r. zamieniono karę śmierci na 25 lat więzienia, a w pięć lat później wyrok uchylono, przywracając Kuklińskiemu stopień pułkownika. Umożliwiło to jego wizytę w Polsce w 1998 r., ale ostatnie lata życia pułkownik spędził w USA.

            Dlaczego Kukliński nie wrócił do wolnej Rzeczpospolitej? Wydaje się, że niezależnie od względów bezpieczeństwa (w tajemniczych okolicznościach zginęli jego obaj synowie), pułkownik nie mógł się pogodzić z brakiem zrozumienia dla jego czynu nawet po wejściu Polski do NATO. Mimo przyznania mu honorowego obywatelstwa Krakowa i Gdańska oraz złożenia jego prochóww Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie, postać pułkownika wciąż budzi w naszym kraju kontrowersje. Ich praźródło najlepiej ilustruje pytanie postawione przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego: „Jeśli Kukliński jest bohaterem, co ma to znaczyć dla reszty nas wszystkich?”. Rzeczpospolita Polska wciąż jeszcze nie udzieliła Jaruzelskiemu jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie i dopóki tego nie uczyni, dopóty Polacy wciąż będą się zmagać z oceną postaci Ryszarda Kuklińskiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka