Antoni Dudek Antoni Dudek
1769
BLOG

Rząd Mazowieckiego

Antoni Dudek Antoni Dudek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 118

image

Dokładnie przed trzydziestu laty, 12 września 1989 r., Sejm PRL powołał rząd Tadeusza Mazowieckiego. Z tej okazji zamieszczam poniżej zakończenie tej części mojej najnowszej książki, która dotyczy tego właśnie rządu.

W piątek 21 grudnia 1990 r., w rządowym hotelu przy ul. Parkowej, Tadeusz Mazowiecki wydał pożegnalną kolację dla ministrów swojego rządu. Menu nie było specjalnie wyszukane i – w związku z dniem tygodnia oraz zbliżającymi się świętami – zostało zdominowane przez potrawy z ryb, z nieśmiertelnym karpiem na czele. Do picia, poza kompotem ze śliwek, podano wódkę i białe, bułgarskie wino Sophia. „Była to kolacja pożegnalna i dość smutna” – zapamiętał Jerzy Regulski, choć z pewnością nie wszyscy jej uczestnicy byli wówczas w równie ponurym nastroju co premier. Wedle Izabeli Cywińskiej Mazowiecki powiedział wtedy: „To przerwanie w pół drogi wszyscy czujemy. (…) Nie godziłem się być premierem malowanym”. Uznał też za „dramat tego rządu” fakt, że zabrakło czasu, aby Polacy odczuli pozytywne skutki wdrażanych reform: „Zwykły Polak nie odczuł jeszcze efektu naszej działalności” .

Jednak Mazowiecki odchodził przedwcześnie w dużym stopniu na własne życzenie, do końca nie rozumiejąc różnicy między polityczną niezależnością a elastycznością, której nie zabrakło mu chociażby w relacjach z generałem-prezydentem Jaruzelskim. Rzecz jasna nie mógł przyjąć oferty złożonej mu publicznie przez Wałęsę już po pierwszej turze wyborów prezydenckich, aby wycofał dymisję i pokierował rządem do czasu wyborów parlamentarnych, które – jak wtedy dość powszechnie zakładano – miały się odbyć wiosną 1991 r. Klęska, jakiej doznał w starciu już nie tylko z Wałęsą, ale i Tymińskim, była zbyt wielka, aby mógł dalej efektywnie kierować rządem. Czy jednak zdawał sobie już wówczas sprawę, że decydując się dwa miesiące wcześniej na kandydowanie w wyborach prezydenckich, popełnił największy błąd w swej politycznej karierze? Na to pytanie brak jest odpowiedzi.

„Sądzę, że byliśmy rządem rzeczywistym, który nie czerpał jakichś dyrektyw wiążących z innych ośrodków, ale wypełniał swoje konstytucyjne uprawnienia” – stwierdził Mazowiecki, przewodnicząc po raz ostatni Radzie Ministrów . Premier miał rację, mówiąc, że jego gabinet był rzeczywistym rządem, a podjęte przez niego decyzje w zasadniczy sposób zmieniły Polskę. Był też rządem, który ze wszystkich, jakie powstały później w III Rzeczpospolitej, miał istotnie najtrudniejszą sytuację, ale i największe pole manewru, związane z faktycznym, wielomiesięcznym brakiem realnej opozycji w parlamencie, która objawiła się dopiero wiosną 1990 r. Starałem się wyżej pokazać, że tę wyjątkową sytuację udało się rządowi wykorzystać dla budowy zdrowych fundamentów demokratycznej Rzeczpospolitej tylko częściowo. Spór o to, czy można było wówczas zrobić więcej, wciąż trwa, a jego wygaśnięcie wydaje się odległe. Zbyt wiele rozstrzygnięć z czasów istnienia tego rządu wciąż rzutuje na aktualny stan państwa polskiego, aby mogło być inaczej.

Zarazem przyznać trzeba, że Polacy – mimo dramatycznego spadku stopy życiowej, który znacząco przyczynił się do wyborczej porażki Mazowieckiego – dobrze zapamiętali go jako premiera. Kiedy w maju 2018 r. zadano respondentom pytanie, kto ich zdaniem zasługuje na miano najlepszego polskiego premiera od 1989 r., okazało się, że największe poparcie – z wynikiem 12,4% – uzyskał właśnie Tadeusz Mazowiecki, pokonując Donalda Tuska (11,6%) i Beatę Szydło (7,6%). Trzeba też jednak dodać, że zdecydowanie największa liczba badanych, bo aż 37,5%, wybrała opcję „żadna z wymienionych osób”, co dobrze pokazuje, jak trudno rządzi się Polakami . Jako pierwszy w III Rzeczpospolitej przekonał się o tym Tadeusz Mazowiecki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura