Antonius Antonius
96
BLOG

Wojo za starego Fritza. Z dedykacją dla pomorskiego policjanta.

Antonius Antonius Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 Jakiś czas temu odbył się protest służb mundurowych (przede wszystkim policjantów) w Warszawie, podobno nazbierało ich się tam, aż 20 tys. Z doniesień medialnych wynika, że wywalczyli podwyżki, o czym zapewniają również przedstawiciele ich związków zawodowych.
Jednak jakby tego było mało, ktoś z pomorskiej policji rozkręca akcję masowego brania L4, żeby zobaczyć „reakcje góry” jak zabraknie policjantów na ulicy. Niestety od wypowiedzi tego pomorskiego funkcjonariusza przedstawiciele związków się oddcinają, a moim zdaniem jednak powinni zająć jakieś stanowisko i wytłumaczyć się z jego poczynań, tym bardziej, że manifestujący osiągnęli to co chcieli. Trudno, mnie akurat ten dynamiczny policjant zainspirował do napisania kilku zdań na temat armii pruskiej czasów Fryderyka I i przede wszystkim Fryderyka II, może będzie inspiracją dla kierownictwa Policji, a kto wie czy nie rządzących.
Chodzi mi oczywiście o armię pruską czasów Fryderyka I Wilhelma i Fryderyka II zwanym Wielkim. Jak wiadomo powszechnie żołnierze armii tych dwóch panów (nazywanych niekiedy w literaturze "polakożercami", moim zdaniem niesłusznie) byli poddawani intensywnemu szkoleniu, żelaznej dyscyplinie i wszystko po to aby działali jak automaty, żeby nie mieli żadnych wahań i aby po prostu król mógł na nich polegać. Państwo pruskie czasów fryderykańskich nie jest bynajmniej państwem typowym, żeby oddać klimat tego państwa posłużę się cytatem tego co pisał na ten temat adiutant Fryderyka II, pan G. H. Von Berenhorst: "Monarchia pruska pozostanie zawsze nie krajem, który ma armię, lecz armią, która ma kraj, w którym jak gdyby tylko kwaterowała". Mało tego, w czasach kiedy Fryderyk I przygotowywał się do przekazania władzy synowi, opinia publiczna wyliczała trzy stany ludności pruskiego państwa: piechotę, kawalerię i artylerię. Prusy fryderykańskie były państwem mocno zmilitaryzowanym i aby ten stan utrzymywać stale, potrzebna była odpowiednio ustawiona gospodarka. Za dostarczenie pieniędzy na żołd, umundurowanie, broń etc. odpowiedzialne były miast, za żywność, zaopatrzenie i rekruta odpowiedzialna była wieś. Fryderyk I doskonale sobie zdawał sprawę z tego jakim ciężarem na budżecie państwa kładzie się prawie 100 tyś. armia – stała armia, co trzeba podkreślić. Stary Fritz zastanawiał się i planował, spoglądał na mapę, a na niej widział w niedalekim sąsiedztwie Śląsk, region nie dość, że dobrze rozwinięty gospodarczo, to przede wszystkim bogaty w złoża naturalne. Taki region pozwoliłby na szeroki dopływ gotówki do kasy państwa, kto wie czy nie pozwoliłby na zwiększenie liczebności armii i przejście na zaciągi cudzoziemskie, najemne, wtedy mógłby większą część swoich poddanych zwolnić ze służby stałej i zdobyć sobie ich lojalność. To było ważne, bo problem dezercji stwarzał poważny problem, był powszechny i często zasilał siły sąsiednich armii (także Rzeczypospolitej). Jednak do tego potrzebny był Śląsk, a do aneksji tego regionu potrzebny był pretekst, taki pretekst zdarzył się w 1740 roku – w roku na który wypadł wybór sukcesji cesarskiej domu Habsburskiego w Wiedniu. Sukcesja ta spowodowała wiele zamieszania, także na Śląsku. Fryderyk II postanowił, że wykorzysta tą okazję i w grudniu tego roku wkroczył zbrojnie na Śląsk stawiając tym samym dwór Habsburgów przed faktem dokonanym i wprawiając w konsternacje opinie publiczną zachodnich mocarstw. Wojny śląskie zmieniły optykę polityczną mocarstw zachodnich, ale o tym innym razem, pora wrócić do armii pruskiej. Jak podaje literatura fachowa w latach 1713 – 1763 odnotowano w armii pruskiej ponad 70 tyś. przypadków dezercji – taka ilość żołnierzy myślę mogła by spokojnie zasilić Wojska Obrony Terytorialnej i to na obszarze całego naszego kraju. Zastanówmy się jednak skąd te dezercje ? Za materiał do refleksji posłużę się kolejny raz cytatem, na początek Ch. W. Von Dohm: "Zawód wojskowy w Prusach uważano za największe nieszczęście, jakie człowiekowi mającemu wykształcenie i nieco uczucia wydarzyć się mogło. Każdy, kto tylko mógł, starał się siebie i dzieci swoje od niego uwolnić."
Teraz cytat z książki "Fryderyk II" S. Salmonowicza: "Kantonalny system rekrutacyjny, obowiązujący oficjalnie od 1733 r., nawiązywał już niewątpliwie do ówcześnie jeszcze nieznanej w Europie idei powszechnego obowiązku wojskowego. Wpisani w wieku młodzieńczym chłopcy na listy kantonalne, poza pewnymi, wyłączanymi z urzędu kategoriami, pozostawali na tych listach do czasu osiągnięcia wieku dojrzałego w oczekiwaniu na arbitralne decyzje oficera werbunkowego pułku. Bez zgody pułku młody człowiek nie mógł ani wyjechać z okręgu, ani podjąć zawodu, ani ożenić się. Działania czynników wojskowych w tej mierze nie podlegały żadnej kontroli administracji cywilnej. (...) Dyscyplina armii pruskiej w pełni zasługiwała na miano żelaznej. Jej potrzeba wynikała zresztą nie tylko z faktu, że żołnierz był niepewny, że musiał być trzymany w ślepym strachu przed podoficerem i oficerem, których wedle znanego powiedzenia, miał się bać bardziej niż wroga na polu bitwy. Dyscyplina była bowiem także potrzebna i ze względów ściśle wojskowych, w których na czoło wysuwał się problem skomplikowanego wiązania manewrów ruchowych oddziałów na polu bitwy umiejętnością prowadzenia ognia w zwartym szyku. Stąd konieczność wykształcenia automatyzmu działań poszczególnych żołnierzy, co osiągano jedynie metodami drakońskiej tresury." To tyle.
Za pomocą cytatu prof. Salmonowicza widzimy teraz dwie strony medalu pruskiej dyscypliny.
Możnaby rzec, że taka armia była doskonałym narzędziem do prowadzenia polityki zewnętrznej o charakterze ekspansywnym, nastawionej agresywnie.
Tragizm tej armii moim zdaniem polegał na tym przede wszystkim, że poddani pruscy pozbawieni byli w ten sposób wolnej woli, wyboru czy mają życzenie zaciągnąć się do armii czy iść na uniwersytet, czy jechać na wieść i tam, np. paść świnie czy owce. Zachęcam do refleksji, nie tylko pomorską policje.

Zapraszam na blog bulk1.blogspot.com

Antonius
O mnie Antonius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura