Jak donosiło (4, 02, 20010) Polskie Radio:
„Izraelski portal Ynetnews opublikował artykuł, w którym stwierdzono, że Polacy odegrali "entuzjastyczną" rolę w Holokauście, obsługiwali obóz w Auschwitz i bywali gorsi od Niemców. Zeev Tzahor w tekście "Słowna żonglerka" porównał przemówienie premiera Netanjahu w Auschwitz i raport Goldstone'a, oskarżający Izrael o zbrodnie wojenne w Strefie Gazy.
Autor artykułu stwierdził, że premier Benjamin Netanjahu w przemówieniu wygłoszonym podczas rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz pominął "entuzjastyczną" rolę, jaką Polacy odegrali w Holokauście. "Pod względem poświęcenia w prześladowaniu Żydów, wydawaniu ich nazistom i aktywnej roli w eksterminacji Polacy byli drudzy po Niemcach, a czasami nawet bardziej oddani swojej pracy" - napisano w artykule.
Autor stwierdził też, że Żydzi byli mordowani na terytorium Polski nawet po pokonaniu Niemców. Według niego półtora tysiąca Żydów zostało zabitych w indywidualnych pogromach "zatwierdzonych przez nowy reżim". Wiele z nich miało miejsce na ulicach miast przy "dopingu polskiego tłumu". Ci, którzy ratowali Żydów podczas Holokaustu, stanowili margines społeczeństwa.
Autor artykułu porównał przemówienie premiera w Auschiwtz i raport Goldstone'a, oskarżający Izrael o zbrodnie wojenne. Stwierdził, że oba były nieuczciwe.” Polskie Radio
Od tego czasu wiele środowisk polskich w kraju i zagranicą zareagowało, pisząc listy do MSZ oraz Ambasady Polskiej w Telavivie (np. środowisko blogerów http://blogmedia24.pl). Niestety, nie widać żadnych konsekwencji, temat nie jest również podtrzymywany przez media. Nikt nie dementuje, nie przeprasza, nie posypuje głowy popiołem.
Wyobraźmy sobie odwrotną sytuację. To polski profesor mówi na łamach Gazety Wyborczej, że Żydzi pomagali Sowietom eksterminować polską ludność niechętną komunizmowi, a w związku z tym są odpowiedzialni za Golgotę Polaków. Co wtedy by się działo? Ile razy trzeba by było powiedzieć słowo przepraszam, ile razy informację zdementować, ile mediów na świecie potępiłoby Gazetę Wyborczą? Czy wreszcie profesor ten nie straciłby pracy na swoim uniwersytecie? Co by się działo. Ostracyzm, odszkodowania, przeprosiny.
Tymczasem to wykładowca uniwersytetu Ben Guriona w Beer Szewie publicznie zachowuje jak zły człowiek: szerzy tezy, które nas zniesławiają.
Czy jakikolwiek antypolski rasista, lub człowiek chory na nienawiść do Polaków, powinien nauczać izraelską młodzież? Pytanie retoryczne. Czy Tzahor nie wykazuje takich cech? Odpowiedzmy sobie sami.
Młodzież – nawet najbardziej rozsądna – nasiąka brzemieniem autorytetów. Nie można się potem dziwić temu, że młodzi ludzie z Izraela tak często niechętnie postrzegają nasz kraj, jeśli zakłamana historia i semantyka nienawiści towarzyszy ich nauczycielom. Mamy nadzieję, ze niewielu jest takich zeevów tzahorów wśród Żydów. Nie dementowani oraz tolerowani mogą jednak łatwo pospuć nasze stosunki.
Tym bardziej więc powinniśmy naciskać na nasz establishment, aby razem z przyjaznymi nam obywatelami Izraela pomógł przestać Tzahorowi przynosić wstyd swojej ojczyznie. Zwłaszcza, że założyciele Izraela, a kto wie czy nie sam Tzahor (Czachor?) pochodzili z Polski - to była ich pierwsza ojczyzna.
Wielu z tych ludzi lub ich rodzin zostało ocalonych przez Polaków – najczęściej przy śmiertelnym zagrożeniu, a nawet poświęceniu. Nie mówiąc już o wdzięczności, która powinna towarzyszyć myśleniu o polskim, bezinteresownym bohaterstwie czasu Zagłady, nawet dzisiaj myśli się w Polsce o Izraelu ciepło – jako o „naszych”. W końcu od czasów Kazimierza Wielkiego nasza krew – polska i żydowska - wielokrotnie się wymieszała, i w każdym Polaku oraz Żydzie z Polski może być trochę Żyda i trochę Polaka.
Czy po takich antypolskich enuncjacjach jak Tzahora oraz braku odpowiedniej na nie reakcji władz Izraela oraz Polski możemy sądzić, że Żydzi w Izraelu myślą też o nas „nasi”?
Warto odwiedzić:
Dokumentacja Polaków ratujących Żydów i Polaków żydowskiego pochodzenia: http://www.zyciezazycie.pl/
Jak Polacy widzą Europę - Izrael jako „nasi”.
Inne tematy w dziale Polityka
