Pilecki's reports helped the Polish government-in-exile alert the United Nations to the horrors of Auschwitz as early as December 1942. (Photo: Wiki Commons)
"Nie ma cienia wątpliwości, że w światowej (nie tylko) historiografii musi dojść do przewartościowań. Jesteśmy dziś w innym miejscu, niż byliśmy pięć lat temu, niż byliśmy rok temu. Ujawnienie prawdy o Rotmistrzu demaskuje prawdę o "aliantach". Michał Tyrpa
Na blogu Michała Tyrpy toczy sie ważna dyskusja - do udziału w której zapraszam . http://mementomori.salon24.pl/485259,przypomnijmy-o-rotmistrzu-w-brukseli-i-waszyngtonie
Punktem wyjścia jest m.in. wypowiedż:
"W książce Janusza Sikorskiego o bitwie pod Kannami autor zwraca uwagę na fakt braku archeologicznych dowodów potwierdzających, nie tylko opis przebiegu bitwy, ale nawet sam fakt, że w ogóle miała miejsce i cytuje jednego z wybitnych profesorów, który stwierdza, że przyjęcie tego fakt do naukowej wiadomości oznaczałoby konieczność wyrzucenia wszystkich podręczników do historii starożytnej.
Wydaje mi się, że z Muzeum Holocaustu jest tak samo: ujawnienie działalności i roli Rotmistrza oznaczałoby wywalenie na śmietnik całej dotychczasowej narracji oraz postawienia pytań o rolę, a szczególnie zaniechania rządów Wlk. Brytanii, USA i ZSRR oraz (niestety) amerykańskich Żydów, którzy nie zrobili nic, żeby zatrzymać rzeź ich rodaków z Europy. Jest tym ciekawsze, jeśli uwzględni się powiązania na linii Moskwa-Berlin-Waszyngton-Moskwa."
MACIEK SKIPPER PIETRASZCZYK
W dyskusji ważnym punktem jest fakt, że pierwszy Raport Witolda Pileckiego, który na ochotnika poszedł do Auschwitz, na temat warunków panujących na „planecie Auschwitz” dotarł do Londynu już 18 marca 1941 r. Rząd Rzeczypospolitej na Uchodźstwie niezwłocznie przekazał informacje Związku Organizacji Wojskowej Brytyjczykom i Amerykanom.
Prawdą jest, że opracowywał pierwsze sprawozdania o ludobójstwie w Auschwitz przesyłane przez pralnicze komando do dowództwa w Warszawie i przez komórkę „Anna” w Szwecji dalej na Zachód. Meldunki o sytuacji w obozie przekazywane były także do głównej kwatery AK za pomocą uciekinierów z obozu.
Budowę komór widział (jest opis w raporcie). Wcześniej ludzi zagazowywano w dwóch prowizorycznych budynkach a zwłoki palono w dołach - i to Pilecki relacjonował. Był w tym piekle prawie 3 lata.
Inne tematy w dziale Kultura