Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
261
BLOG

Czy już rzygacie Warszawą?

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka Obserwuj notkę 0

Z książki Orwella „Rok 1984” wieje grozą. Nie dlatego, ze jest to horror z teksańską piłą łańcuchową w akcji, ale dlatego, że jest to świat kompletnie pozbawiony wiary. Ale nie o taką wiarę przez duże „W” mi chodzi. Ale o taką wiarę dnia codziennego, gdy człowiek zwyczajnie potrzebuje oparcia w drugim człowieku, zaufania, bezpieczeństwa, wspólnoty. Czytałem tę książkę w czasach, gdy była bibułą, wiec nie pamiętam wszystkich szczegółów, ale ten jeden utkwił mi szczególne w pamięci. Pamiętam, że szukałem chociaż jednego momentu zaczepienia, że może jest chociaż jeden sprawiedliwy w Sodomie lub Gomorze. No i znalazł się poczciwie wyglądający portier w jakimś hoteliku na przedmieściu. Czytając wątki związane z nim, kurczowo chwytałem się nadziei, że może chociaż on jeden. Nic z tego. Też był agentem Wielkiego Brata.

Teraz gdy widzę „oburzonych” wypowiedzią Błaszczaka, który na wypowiedź Schultza zrobił to co powinien zrobić minister polskiego rządu, gdy polityk z innego kraju mówi mu – po skompilowaniu – że mamy być wdzięczni za to, że Niemiec pozwala nam robić dla niego jakieś podzlecenia to burzy się we mnie krew. I najgorsze w tym jest to, że wypowiadają to często ludzie, co do których oleju w głowie nie miałem do tej pory wątpliwości. Obudzili sie jak śpiący rycerze. Polscy obywatele wspierają politykę Niemiec. Niemcy z imigrantami nawarzyli piwa na Octoberfest i chcieliby abyśmy się wszyscy tego piwa napili. I będą nas pouczać co powinniśmy zrobić? Kraje jeden po drugim zamykają swoje granice ale to my mamy być palcem wskazani jako chłopiec do bicia. Na przykład Izrael mówi, że nie przyjmie nikogo, gdy nie będzie miał pewności bezpieczeńśtwa. Ktoś zrugał Żydów?

Mam wrażenie, że mamy w mediach ogromną liczbę stypendystów instytutów imionami niemieckich poetów, którzy częściowo z poczucia bycia niższą rasą, częściowo z poczucia bycia pięknoduchem a pewnie częściowo z płatnego zaprzaństwa są pasami transmisyjnymi niemieckiego pijaru do pustych polskich łbów.

Niemcy od końca wojny, wspólnie, zjednoczeni w jednej idei, stopniowo i systematycznie prowadza politykę zrzucania swojej odpowiedzialności za barbarzyństwa II Wojny Światowej. Niezależnie czy są czerwoni czy różowi. Zieloni czy brunatni lub kompletnie czarni to nie pozwolą sobie na uznanie swojej historycznej winy. To chyba córka Hessa powiedziała to znamienne zdanie: „rzygam Auschwitz”. Stąd też mają pewnie rodowód „polskie obozy zagłady”. Planowa i konsekwentna polityka pijarowska realizowana wspólnymi siłami. Czy może w jakiejkolwiek sytuacji, gdy w krajach poza Niemcami jakiś podobny stypendysta napisze o „polskich obozach zagłady” to znane dzienniki niemieckie, na co dzień podawane nam jako „europejskie autorytety” zaprzeczą temu? Zaprzeczą i przyznają, że obozy zagłady na terenach okupowanej polski były zakładane przez Niemców i to oni mieli precyzyjny plan zaprzęgnięcia narodów niższych ras do wykonywania prac przez nich zleconych? Widział ktoś taką akcję? Może zaprzeczą i podadzą, że tylko Polacy nie mieli swego narodowego oddziału w Waffen SS? Nie powiedzą tego? A to szkoda.

Dziś mija równo pięćdziesiąt lat od dnia, w którym polscy biskupi wyciągnęli rękę do niemieckich biskupów. Wyciągnęli rękę jako grzeszne dzieci tego samego Boga. Ale widząc co oni teraz chcą wyprawiać w Kościele to dochodzę do wniosku, że oni to przyjęli nie jako zaproszenie do dialogu i budowania nowej przyszłości ale jako należne lenno. Naprawdę.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka