W mediach larum. Resztki demokracji tlą się na ulicy Czerskiej. Swobody obywatelskie leżą podeptane na Wiertniczej. Niemiecka prasa wydawana w polskim języku drukowana jest w po prywatnych mieszkaniach i kolportowana cichaczem w podziemnych przejściach. Otumaniony opium polski lud nie chce posłuchać rewolucjonisty w szetlandowym swetru i nie ma ochoty rwać bruku i stawać na barykadach.
Grzegorz nie puści tego płazem. Grzegorz jedzie więc do Brukseli. Grzegorz jedzie Brukseli jak Jaruzelski do radzieckich towarzyszy. Będzie prosił o interwencję w oszalałej kontrrewolucją Polsce? Czy będzie tylko skarżypytą? Czy będzie wzorem czeskich „prawdziwych towarzyszy” prosił o interwencję zbrojną? Czy może aby chociaż embargo ekonomiczne nałożyć? Czy NATO, niechętne aby dupę wysadzić z koszar i przejechać się pod Bug na ćwiczenia ruszy teraz z ochotą aby walczyć z nazizmem wskazanym grzegorzowym palcem? A może poprosi aby UE wywarła nacisk wszelkimi sposobami aby peło rządziło nadal naszym biednym krajem? Nawet niekonstytucyjne. Jakkolwiek. Cokolwiek.
Prawicowe media jęknęły, że tak nie uchodzi. Ludzie! Stuknijcie się w głowę. Czy może być lepsza sytuacja aby do „damy radę” przyciągnąć więcej ludzi, którzy do tej pory stali z boku? Polacy nie lubią, jak się działa na ich niekorzyść, jak się ich obsmarowuje. Nikt tego nie lubi w swoich rodzinach aby ciągać się ze sprawami rodzinnymi po sąsiadach.
Co wy tam macie za paznokciami, peło, że nie wahacie się sięgnąć po takie środki? Pali się wam w burdelu?
Niech więc Grzegorz jedzie i skarży się. Niech się rozbeczy na trybunie. I komu on się będzie skarżył i komu się wypłacze w mankiet? Tuskowi? Przecież on jest teraz „polskim patriotą”. Prasa na Zachodzie tak pisze. „Polski nacjonalista”. Za chwilę go przezwą „pisiorem”. Lada moment a stołówce nikt nie będzie z nim jadł razem obiadu przy jednym stoliku. "Zadżumiony".
Niemcy zaczynają już go za ten "nacjonalizm" „represjonować”.
Cyrk na kółkach. Bilety gratis.
Inne tematy w dziale Polityka