Tak sobie gdybam. Gdyby rok temu dyrektorowi radiowej Jedynki pokazać to co pozostało ze Stoczni Gdańskiej w czasie boomu na budowę statków to pewnie zrzuciłby to na PIS. Gdyby pokazać co zostało z Ursusa, to pewnie zwaliłby to na „Solidarność”. Gdyby mu powiedzieć, że w tym czasie Niemcy rozbudowują swoje stocznie i są na czwartymi miejscu pod względem produkcji w świecie a rolnictwo ciągle potrzebuje maszyn rolniczych to możliwe, ze uznałby to za pisowską propagandę. Gdyby pokazać mu twarze robotników z zamykanych kopalń to powiedziałby coś o przywilejach górniczych i konieczności ich likwidacji. Może coś bąknąłby o jakiejś niewidzialnej przez nikogo ręce rynku.
Utrata stanowiska politycznego jest procesem naturalnym w demokracji. Tusk nazywał to "dobrem współpracowników". To to teraz wypadło i bęc. Facet powinien umieć temu stawiać czoła. Nie jest proces miły, ale nikt nie kazał iść w politykę, to dziedzina dla zawodników o skórze bawolej. Można było sprzedawać pietruchę i koperek jak tysiące Polaków. Trzeba teraz znaleźć sobie nowe miejsce pracy, tak jak stoczniowcy musieli znaleźć sobie nowe miejsca pracy, tak jak górnicy z zamykanych kopalń. Tysiące Polaków codziennie lęka się o swoje miejsca pracy, o to jak utrzymają swoje rodziny. Tak jak tysiące Polaków potraciło miejsca pracy poprzez „prywatyzację” będącą uwłaszczeniem tych, którzy doprowadzili Polskę do ruiny przed 1989 rokiem. Reżimowe media propagandy sukcesów poprzedniej władzy były niechętne takim tematom.
Nie rozumiem tylko dlaczego dyrektor Jedynki radiowej używa hymnu piłkarskiej Ligi Mistrzów do swoje akcji. Oda do radości? Z czego on się tak raduje, raczej powinien puszczać coś bardziej smutnego?
Inne tematy w dziale Polityka