Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
409
BLOG

Ptasia grypa w księżycowej poświacie

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka Obserwuj notkę 10

Co wiemy o otaczającej nas rzeczywistości? Na ile jest to wiedza pewna, która jest jej rzeczywistym odbiciem? Podam kilka przykładów zjawisk, które były powszechni obecne w przestrzeni publicznej jeszcze kilka lat temu i nagle nie wiedzieć dlaczego znikły z niej jak za dotknięciem magicznej różdżki.

No właśnie. Czy choroba wściekłych krów ustąpiła samoistnie? Czy może krowy dostają jakieś tabletki zapobiegające ich szaleństwu? A może ptasia grypa też znikła bez śladu? Czy ptaki nagle nabrały cudownej odporności? Nic w każdym razie nie było słychać o tym odkąd UE zaczęła się sypać a Putin z przyjaciela przekształcił się w Putlera. Co z dziurą ozonową? Wypełniła się i zasklepiła? Też samoistnie jak samo się grzmi i samo się błyska? Może ONZ podjął jakieś prace aby zacerować ją? Ktoś słyszał, ktoś wie?

Nic takiego się nie wydarzyło. Krowy jak dawały białe dobre mleko tak nadal dają. Ptaki jak co roku przylatują na wiosnę w takiej samej ilości. Zima im nawet niestraszna bo w mieście z odpadków żywnościowych jest tyle żarcia, że w lesie zimą ptaka nie uświadczysz. Dziura ozonowa prawdopodobnie była od zawsze jest i będzie zawsze, co więcej bez niej nie byłoby pewnie życia. Odkąd świat boryka się z prawdziwymi problemami na pograniczu życia i śmierci nikomu nie w głowie tworzenie sztucznych zjawisk napędzanych przez przemysł medialny w celu przyciągnięcia gawiedzi, której nachalni sprzedawcy wcisną coś do żarcia, coś do picia i papier toaletowy oraz żel zapachowy do WC na zakończeniu łańcucha przetwarzania.

A jak to było z lądowaniem Apollo na księżycu? Powiadacie, że coś co miało sterowanie na komputerze o mocy kalkulatora Casio mogło wylądować na Księżycu i wrócić na Ziemię? I przez następne pół wieku nikomu nie udało się tam dotrzeć mimo potężnej technologii? Stanley Kubrick w pośmiertnie opublikowanych materiałach twierdzi, że to on kręcił te sceny księżycowego krajobrazu, które braliśmy  jako dobrą monetę. Czy jest ktoś, ktoś może dać sobie uciąć to lub owo aby udowodnić, że działo się to naprawdę?

Mamy do dyspozycji mnóstwo narzędzi dostawi informacji na żądanie. Wszystko jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Ale czy o otaczającym świecie wiemy więcej od greckiego pasterza żyjącego w czasach Platona? Nie wykonując wysiłku umysłowego, poznawczego możemy być pewni jedynie ogłoszeń lokalnych z rady osiedlowej. To możemy zweryfikować. To co sięga w głąb kraju poddawane jest młynom medialnym, które kręcą w pustych, leniwych łbach to co tylko zapragną. To samo wydarzenie jest interpretowane na kilka diametralnie różniących się sposobów. To co jednym jest obroną demokracji innym jest jej łamaniem. A jeszcze rok temu było kompletnie odwrotnie. Ci co teraz uważają się za obrońców demokracji poprzednio ją łamali z politowaniem patrząc na ciemny lud. Mając tylko jedno źródło informacji i wykonując ćwiczeń umysłowych jesteśmy skazani na prowadzenie przez oficera operacyjnego.

Po takim przydługim – ale niezbędnym – wstępie. Postaw sobie czytelniku pytanie. Co ty, ja lub ona wiemy o Korei Północnej? Że na poczytnym portalu pokazują zdjęcie z kosmosu nocą, na których północna część półwyspu koreańskiego jest ciemna? To się da zrobić programem komputerowym typu Paintbrush. Że pokazują milionowe pochody ku czci Wodza? Postawiłem sobie to pytanie po tym gdy z mediów dowiedziałem, że w tym kraju przeprowadzono próbę z „małą bombą termojądrową”. Pochodziłem z tą informacją w ciąży umysłowej kilka godzin aby uzmysłowić sobie jej bezsensowność. Sprawdziłem bowiem wielkość obszaru zajmowanego przez KRLD. Zajmuje ona 1/3 powierzchni Polski. To raptem obszar trzech naszych dużych województw. Widziałem w TV tę informację, z ichniego dziennika, gdzie spikerka mówiła o tej próbie i pokazany został film z naziemnej próby termojądrowej. Czy ja znam koreańśki aby zweryfikować? No nie znam. Czy ja kiedykolwiek widziałem dziennik z TV północno-koreańskiej? Czy ja znam tę spikerkę? Czy to był rzeczywiście przekaz z jakiegoś wydania ich wiadomości TV? Nie mam żadnego pojęcia. Ale wiem, nie ma czegoś takiego jak „niewielka próba termojądrowa”. Taka z pistoleciku na wodę na lany poniedziałek wykonana w pasie kilkudziesięciu kilometrów, po którym krowy nadal dawałyby białe a nie świecące na niebiesko mleko. Gdy to-to pieprznęło naprawdę to nie było by co zbierać na całym półwyspie. Jak zwykle w takich razach, najciekawsze i najwięcej informacji niosące są komentarze „ekspertów” zaproszonych do TV. Otóż oglądałem takiego kogoś, który ni mniej nie więcej powiedział, że „trzeba przeprowadzić wyprzedzające uderzenie zanim nastąpi coś gorszego”. Gdy ten przekaz trafił do mnie, uruchomiłem sobie mapę półwyspu koreańskiego i spojrzałem na jej otoczenie. A czegóż tam nie ma. Długa granica z Chinami, dająca możliwość bezpośredniego lądowego uderzenia, ale co najważniejsze, to na samej północy tego półwyspu, dosłownie na wyciągnięcie ręki jest port Władywostok. Największy port przeładunkowy Rosji od strony Pacyfiku. Można stamtąd strzelać z kałacha. A co dopiero czymś poważniejszym. „Cała światowa opinia publiczna popiera uderzenie na krwawy reżim koreański” – tak może wyglądać nagłówek Washington Post nazajutrz po lądowaniu marines na północnym wybrzeżu półwyspu. Czy tak będzie? Nie wiem. Za dużo widziałem dziwnych zjawisk, które z biegiem czasu, zmieniały swoje pierwotne znaczenie.

I teraz z lekkością napisanie tego zadania na komputerze wróćmy do naszego biednego kraju. Co o tym co się u nas dzieje wie przeciętny mieszkaniec Paryża, Tokio, Londynu, Berlina nie wchodzący na poziom wyższy od „tańca z gwiazdami”?. Czy pokazuje się tam pluralistyczny przekaz, gdzie każda ze stron może wypowiedzieć swoje racje w jednakowym czasie antenowym? Sądząc po tym jak rząd Niemiec ukrywał „problem nocy sylwestrowej w na dworcu w Kolonii” jest to mało prawdopodobne. Zachód dawno przestał być czymś co moje pokolenie uważało za wzorzec swobód zakopany w Sewre pod Paryżem. Jakie będą tam nastroje po kilku latach prania świadomości przez tylko jedna opcję? Czy leniwy jamochłon takiej spreparowanych informacji nie będzie z obu rąk akceptował uderzenia w kaczystowski reżim, który… tu coś da się zawsze wpisać.

Czy pani łyżka może w tej sprawie zabrać głos, jako mój jedyny i niepodważalny autorytet?

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka