Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
901
BLOG

Jałtańska ponowoczesność

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka Obserwuj notkę 23

Czy coś łączy małego murzynka Bambo z małym Jasiem Kowalskim? Tak. Łączą ich perkal i kolorowe paciorki. Ale nie tylko. Bambo wie, że jest i ma być plemieniem żyjącym a w jak najbardziej naturalnych warunkach, tak jak tygrysy, słonie i żyrafy. Najlepiej pod gołym niebem. Bambo za to, że żyje bez cywilizacji dostaje perkal i kolorowe paciorki. To samo Jasiem. Musi wiedzieć, że jest takim małym murzynkiem Bambo. Co z tego, że ma białą skórę. Ma przygotować się, że będzie pracował u kolonizatora, gdzie będzie do końca swoich sprzedawał perkal i kolorowe paciorki. Za ile? Za tyle aby mógł wrócić z pracy do domu i z domu dojechać do pracy.

A co wtedy, gdyby Bambo uświadomił sobie, że jego plemię żyje na złoto-, ropo-, urano-, miedzio- i inno nośnych terenach? Co wtedy gdy uświadomi sobie, że posiada swój język, swoją kulturę, swoje tradycje i wierzenia? Co wtedy gdy wódz plemienia powie do swoich współplemieńców: „ziemia, na której mieszkamy jest naszym bogactwem”. Co wtedy, gdyby plemię na swoich sztandarach wypisało w języku suahili „Bóg, Honor i Ojczyzna”?

Gdyby tak się stało to biada temu plemieniu. Czy wtedy, piosenkarz Bono, znany ze swoich chrześcijańskich – w słowach – pieśni będzie się jeszcze tym plemieniem interesował? A może przez media przetoczyłyby się jego słowa o niewdzięczności plemienia za dostarczanie mu tylu ryb – broń Boże wędki! - aby tylko pozostało w swoim dziewiczym położeniu nie dotkniętym przez zgniłą cywilizację Zachodu? Może w mediach światowych zaczęło by się to plemię stygmatyzować pojęciem hipernacjonalizmu? Które różni się od nacjonalizmu niemieckiego, francuskiego, izraelskiego tym, że te są dobre a tamten zły.

Dziś Ważny Generał z NATO powiedział – czytałem to z niedowierzaniem - że nie można budować nowych baz wojskowych na wschodniej flance ponieważ będzie to dla tych baz niebezpieczne. Wystarczył jeden myśliwiec z czerwonymi gwiazdami na skrzydłach, który zrobił beczkę w niewielkiej odległości od samolotu zwiadowczego aby z Wielkiego Żandarma został tylko malutki kapral w powiatowym komisariacie.

Czy coś łączy tego generała z piosenkarzem Bono? Panowie generałowie, a może zamiast przebierania się w mundury z rzędami baretek medali i gwiazdkami na pagonach założycie sobie koszulki z hippisowskimi pacyfami? Tak będzie bardziej prawdziwie. No i koniecznie tęczowe opaski na głowy. Jak załoga stateczku „Rainbow Warrior”, która nie wiedzieć czemu zawsze się przykuwała do „imperialistycznych” okrętów wojennych a nigdy do okrętów wojennych „bratniej” Armii Czerwonej. Pokonajcie wroga przez sex, drugs & rock’n’roll!

Piszę o tym od czasu wojny na Ukrainie, od czasu zestrzelenia samolotu pasażerskiego na Ukrainie. Gdy wysłany tam oddział żołnierzy NATO nic nie robił „bo było zbyt niebezpiecznie”. Trzeba bić w dzwon na trwogę. W ważnych strukturach NATO dokonuje się negatywna selekcja. Do głosu dochodzą nie wybitni dowódcy wojskowi a jacyś nieudaczni komisarze ludowi, homo-politruki. To jest najdelikatniejsze słowo jakiego mogę użyć.

Co z tego wynika? Nikt nas nie obroni poza nami samymi. Wynika również to, że ta nasza przynależność do NATO była jedną wielką ściemą. Mamy w nim pełnić rolę plemienia, które tak jak kiedyś znowu stanie w obronie Zachodu przed nawałnicą tatarską, turecką, czy bolszewicką lub niemiecką. Powiedział to nie mniej ważny inny generał jakiś czas temu, który ujął to w dość zawoalowanej formie, miłej polskiemu niedowartościowanemu ego: „Polacy mają do spełnienia w NATO bardzo ważną rolę”. Mamy się wykrwawić ile tylko się da aby powstrzymać nawałnicę. Co z nas zostanie? Pewnie nic.

Tylko jedna myśl nie daje mi spokoju. Nie, nie powiem jaka.

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka