Dawno, dawno temu, tak dawno, że nie było jeszcze na świecie FB i TT. Choć rzecz to zupełnie nie do uwierzenia, wiadomości z osady do osady, z miasta do miasta przenosili wędrowni grajkowie. I tej notki trzeba słuchać przy dźwiękach średniowiecznej lutni, próbując sobie wyobrazić rapera średniowiecznego, który ni to śpiewem ni to narracją opowiada dzieje bohaterów swoich czasów. Tak jak w pieśni o Rolandzie, który walczył ze średniowiecznym ISIS oraz przeciwko zdrajcom we własnych szeregach. Możliwe – chociaż nie zapisały się żadne przekazy z tamtego okresu - że i o Zbyszku z Bogdańca, który się szkopom stawiał też tacy wędrowni grajkowie śpiewali pieśni a lud słuchał ich z rozdziawionymi gębami.
Kiedyś to były czasy. Rycerze walczyli ze smokami, z wielkimi wojskami najeźdźców, wsławiali się bitnością i męstwem. A dziś, co mamy? Rycerz Sławko ze Szczecina walczy z kaczorem-kurduplem, który nie ma prawa jazdy i nie ma konta w banku ani kolegów. Aby było jeszcze gorzej to kaczor-kurdupel, gdy był nieopierzonym kaczątkiem – a było to w czasach rządów okrutnego Ślepowrona – leżał w łóżeczku pod kołderką a mamusia mu gorąca herbatkę do łóżeczka przynosiła. A było to w czasach, gdy herosem był Władko z Wrocławia. I cóż ty na to lutnio moja? A-dur, C-dur, Fis-moll.
Mówię wam ludkowie, źle się dzieje z rycerstwem. Sławko ze Szczecina został na Wigilię w okopanym obozie. Zatęsknił za nieżywym karpiem, pierogiem i babą. Żal się babie zrobiło i mu pieroga i karpia nieżywego przywiozła. Oj, gdyby to widział rycerz Roland, to by face palmpodwójny zrobił. Baby w okopach? Wstyd na cały rycerski świat. Graj lutnio! A-dur, C-Dur, H-moll.
Ej, dobrzy ludzie słuchający mej pieśni! Ciężki jest los rycerza Sławko ze Szczecina. Ani go siepacze kaczora końmi rozciągną, ani smołą gorąca z góry poleją, ani mu hiszpańskiego buta założą. Żeby chociaż pochodnią boku przysmalili. A tu nic! Graj lutnio! A-dur, C-Mol, Fis-Mol.
Sławko ze Szczecina dzielnie znosi te afronty wroga. Ale jest coś przed czym Sławko ze Szczecina drży ze strachu. Przed czym cała jego moc truchleje. A-Dur. Co by było, D-Dur, gdyby kaczor sam osobiście przyszedł, B-Mol, do Sejmu i chciał się nienawistnie przełamać opłatkiem z rycerzem Sławko ze Szczecina? Co rozbić wtedy, A-Dur, Cis-Mol, C-dur? Nie podać, B-Dur,B-Moll, ręki? Podać mu rękę?! C-Dur, D-Dur, Q-R-De-Moll?!
Lepiej aby tej sromoty nie widziały #WolneMediaWSejmie!
Inne tematy w dziale Polityka