Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
1827
BLOG

Jest!

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 94

Nareszcie jest oficjalne stanowisko rządu Niemiec potwierdzające zasadność reparacji wojennych wobec Polski za okres II wojny światowej. Niedowiarkom podaję informację za wiarygodnym niemieckim źródłem. Gdyby ktoś się oburzał, że to źródło nie jest niemieckie to podaję linka dla leniwych: o tutaj leniu. Ktoś, kto czyta zawartą tam treść literalnie, a nie jako język dyplomacji ten oczywiście zaprzeczy mojemu twierdzeniu.

Ale ponieważ wypowiadane tam treść pochodzą z ust szefa niemieckiego MSZ, czyli jakby nie patrzeć dyplomaty to przełóżmy go na język zrozumiały każdemu. Po kompilacji może to brzmieć tak: „Nie mamy żadnych kwitów na obronę. Mają nas na widelcu, co robić, co robić!? Wiem! Mam! Postraszmy ich, że jak nie będą siedzieć cicho to powtórzymy wojnę jeszcze raz, ale z ostatecznym rozwiązaniem kwestii Polski”.

Teraz konieczny jest krótki rys historyczny. To, że Stalin nie pozwolił swoim „polskim” pachołkom na dochodzenie reparacji wojennych od Niemiec po wojnie to oczywiste. Takie było jego zbójeckie prawo. A jednocześnie zamykało to usta wszystkim, którzy mogliby - przypadkowo - przypominać, że to ZSRR razem z Niemcami rozpoczął II wojnę światową braterskim uściskiem spracowanych dłoni żołnierzy Wehrmachtu i Armii Czerwonej dnia 17 września 39 roku w Brześciu nad Bugiem (dziś mija kolejna rocznica).

To, że Stalin korzystał ze swego zbójeckiego prawa to nic na to nie poradzimy. Ale dlaczego po roku 1989 nikt się tego nie domagał? Przecież byliśmy niepodległym państwem, z rządem wyłonionym najpierw w pół- a potem pełnych demokratycznych, trójprzymiotnikowych wyborach. To powinien być tak zwany zasrany obowiązek rządu polskiego. Ta kwestia była napomknięta po pierwszym zwycięstwie PIS w roku 2005, ale to właśnie wtedy rozpętana została totalna akcja, która się wtedy udała. PIS został zepchnięty do narożnika i młócony za wszystko, co zrobił i czego nie zrobił. No to dlaczego poza PIS tego nie robił? Jest to hipoteza, ale opiera się ona na obserwacjach dokonywanych na bieżąco, jak również na podstawie refleksji nad zjawiskami, które obserwowałem będąc w gotującym się tyglu stanu wojennego i działania w podziemnych strukturach „S”.

Otóż Niemcy kupili sobie cześć wysoko postawionych działaczy podziemia. Potem zostali oni wpływowymi politykami, sędziami, powszechnie lubianymi aktorami, piosenkarzami. Są oni do dziś gorącymi ich zwolennikami. Są tym, co się Niemcom najlepiej  trafiło od lat (koniec cytatu z Anieli). Bronią oni interesu niemieckiego lepiej niż Niemcy. Niemcy mogą z satysfakcją powiedzieć: „Patrzcie, sami Polacy nie chcą tych reparacji. Patrzcie, oni wcale nie protestują, gdy mówimy o polskich obozach zagłady. Patrzcie, sami Polacy mówią, że PIS to faszyści”. Po 89 roku przeczytałem coś, co mnie głęboko zastanowiło. Otóż ktoś – nie pamiętam kto – napisał, że po upadku Muru Berlińskiego świat kompletnie zapomniał o Polskim Sierpniu.

To też może być szokująca hipoteza, ale to Polski Sierpień był środkiem od osiągnięcia tego celu (połączenia Niemiec pod egidą NRD, tak, tak!) a nie upodmiotowienie polskiego narodu. Wyobrażacie sobie, że enerdowa nagle bez pozwolenia Stasi wyjeżdżają do wielu krajów Europy całe grupy Niemców i koczują przed ambasadami prosząc o azyl? Całe pociągi tego było. Albo też taki bojkot TV aktorów w stanie wojennym. Po kościołach zbieraliśmy dla nich datki. A gdy tylko skończyła się „bieda” to znaczna części nich zaczęła pluć na Kościół. A teraz są pierwszymi w szeregu obrońców niemieckiej sprawy. To samo dotyczy „legend opozycji”. Więc może ktoś się nimi zaopiekował w czasie tego bojkotu i ukrywania a te nasze zbiórki to na waciki pewnie im tylko wystarczały. Przepraszam bardzo, ale gdy ktoś, kto uważa się za inteligenta mówi, że broni wartości europejskich, podczas gdy byle przysłowiowy piśmienny chłop potrafi zauważyć, że zamiast Unii Europejskiej (suwerennych narodów) mamy obecnie Niemiecką Republikę Demokratyczną to mam wybór: albo jest on (ona) kompletnym durniem albo zdrajcą. A ponieważ na początku zaznaczyłem, że rzecz dotyczy osoby o statucie inteligent, to nie mam wyboru.

Te doskonale relacje, które mogą być zepsute żądaniem wypłaty reparacji - o których mówi minister niemieckich spraw zagranicznych - mają polegać (i do tej pory polegały na tym), że niemiecka mniejszość ma zagwarantowanego od dziesięcioleci swego posła do Sejmu, a analogiczna mniejszość polska w Niemczech nie może uzyskać, choć skrawek tego, czego gwarantują jej międzynarodowe regulacje dla mniejszości. Ba, poprzedni rząd upierał się, ze to wcale nie jest mniejszość! Te dobre relacje miały polegać na tym, że Niemcy z Rosją robią sobie gazociągi nie oglądając się na to, że szkodzi to ewidentnie Polsce. To kiedy te dobre relacje są? Wtedy, gdy w innych krajach rządzą Niemcy za pośrednictwem swoich przedstawicieli.

Wypłaty reparacji wcale nie szkodzą dobrym stosunkom między państwami. Przykłady? Francja otrzymała nie tak dawno ostatnią transzę reparacji od Niemców za I wojnę światową a patrzcie, jakie mają ze sobą świetne relacje. Albo Izrael. W czasie II wojny światowej nie było takiego państwa na świecie. A Niemcy płacą im reparacje wyposażeniem jego armii w okręty podwodne. W czasie wojen Izraela z krajami arabskimi w XX wieku to RFN był najwierniejszym jego sojusznikiem.

Można? Można!

 

 

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka