Maciej Eckardt Maciej Eckardt
43
BLOG

Idźmy i dobrze wybierzmy

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 0

Dzisiaj ostatni dzień kampanii wyborczej. Niespodzianek przy urnach nie będzie. Do euro parlamentu wejdą cztery partie, tak jak to było do przewidzenia. W kampanii srodze się wynudziłem, bo była niemrawa, bez polotu, z przewidywalnymi lejtmotywami, a kandydaci, jak to mawiają młodzi – łba nie urywali. Najciekawiej było na politycznym zapleczu, gdzie o swoim istnieniu donosiły głównie komitety prawicowe. Najsensowniej robiła to Prawica RP i jej lider Marek Jurek. Jasny, spójny przekaz, ciekawe spoty, w sumie dobra kampania, jeśli wziąć pod uwagę kruchość finansową i ostracyzm publicznych mediów. Pomysł z wykorzystaniem w kampanii Wojciecha Cejrowskiego i Arki Noego był dobrym pociągnięciem, bo nawet jeśli nie poszerzał elektoratu, to mocno utwardzał ten, po który sięgała konkurencja.

Zabawna była natomiast kampania taboru politycznego pod nazwą Libertas. Zebrana naprędce ekipa mająca ułatwić ucieczkę w immunitet dwóm osobom, za którymi chodzi prokurator, dała ludziom moc uciechy. Naprawdę rzadko zdarza się, by schizofrenia polityczna objawiała się w tak ekstremalnej, a zarazem widowiskowej formie. Skrajni euro-nagacjoniści przebrani w błękitno-żółte fatałaszki eurofilów, to doprawdy rzadkiej urody polityczna transwestycja, o której powstawać będą prace magisterskie, jeśli nie doktorskie. Brzuch bolał od śmiechu, kiedy na różnych prawicowych forach i portalach, ludzie zdawałoby się wykształceni, przekonywali, że Libertas to alternatywa dla PiS i jutrzenka polskiej prawicy.

Gdyby do euro wyborów zamiast Libertas wystartowała LPR, sytuacja w tej niszy elektoratu byłaby jakościowo inna. Tam rozgościł się teraz Marek Jurek i trudno go będzie stamtąd wygonić, zwłaszcza, że kampanią do euro parlamentu rozpoczął on całkiem udanie kampanię prezydencką. W przypadku LPR i Libertas doskonale sprawdziło się polskie powiedzenie – zamienił stryjek siekierkę na kijek. Lata inwestycji w nazwę LPR właśnie szlag trafił, bo szyld nie zaistniał w ważnych wyborach. Aż dziw bierze, że można było popełnić taki błąd. Stokroć mądrzejszy od ligowych adwokackich głów okazał się tutaj Andrzej Lepper, który nie bacząc „zgnojenie” nazwy Samoobrona, cały czas się jej trzyma, bo wie, że to jedyna skuteczna taktyka na przetrwanie, zamiast ucieczki pod obcobrzmiące szyldy.

W tych wyborach oddam swój głos na Przemysława Przybylskiego, który startuje z drugiego miejsca na liście PiS w województwie kujawsko-pomorskim i do tego zachęcam wszystkich, którzy mogą głosować. Nie czas i miejsce rozwodzić się, dlaczego właśnie on. Powiem krótko – jest „świeżą krwią” na politycznym rynku, ma w głowie poukładane i solidnie w tej kampanii pracował. Poza tym posługuje się tym samym kodem pojęciowym, którym ja się posługuję, więc w lot się rozumiemy, nie tracąc czasu na zbędne dialogi. Nie ma w sobie nic z partyjnego aparatczyka i samodzielnie myśli. Nie bierze udziału w grach partyjnych, bo robi swoje, zarówno na gruncie zawodowym, jak i społecznym. Dlatego na niego zagłosuję.

W tej kampanii wyborczej Wspólnota Małych Ojczyzn, którą systematycznie rozbudowujemy, zorganizowała dwie debaty z kandydatami do euro parlamentu, w Tucholi i Golubiu-Dobrzyniu. Szczególnie ta druga dała sporo satysfakcji, bo i miejsce (zamek golubski) i wypełniona po brzegi sala, pokazały, że ludzie i kandydaci chcą rozmawiać o sprawach ważnych i czynią to merytorycznie. Trzy komitety (PO, PSL, PiS) reprezentowali kandydaci z dalszych miejsc, co tylko dodało kolorytu debacie, która zapewne trwałaby długo, gdyby nie ramy czasowe. Debaty takie będziemy jako Wspólnota Małych Ojczyzn organizować w przyszłości, poświęcając je konkretnym tematom. Ludzie chcą, by z nimi rozmawiać i my ten postulat zamierzamy spełniać. Tymczasem za dwa dni wybory. Idźmy i dobrze wybierzmy.

www.eckardt.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka