Maciej Eckardt Maciej Eckardt
146
BLOG

Czy Kościół pozwoli na profanację krzyża?

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 19

Spotkać go można w wielu miejscach. Na rozstajach dróg, na zwieńczeniach świątyń i na ścianach polskich domów. Krzyż. Symbol wiary i pokoju. Symbol odkupienia, najświętszy znak chrześcijan. Z nim rozpoczynają swoje życie i z nim odchodzą z tego świata. Jest osią, na której opiera się cywilizacja łacińska. Ma w sobie niezwykłą siłę i moc zdolną przemieniać ludzkie serca. Potrafi przewrócić człowiekowi całe życie, nagle i niespodziewanie otworzyć na Nieskończoność, której nie dostrzegamy z ziemskiej perspektywy. Krzyż – dla Polaków największy i najważniejszy ze znaków.

Ale krzyż, to także amunicja dla polityków. Właśnie gra trąbka zwołująca na bój. Bój o drewniany krzyż przed Pałacem Prezydenckim, który w porywie serca umieścili tam harcerze. Był świadkiem wielkiego uniesienia Polaków, którzy po katastrofie smoleńskiej ciągnęli tłumnie pod siedzibę zmarłego tragicznie prezydenta. Dzisiaj w sposób naturalny te uniesienia opadły. Pozostał jednak krzyż, którego przyszłość zaczyna ogniskować przyziemne emocje. Czy ma pozostać na miejscu, czego domagają się PiS-owcy, czy ma zostać przeniesiony w inne miejsce „za porozumieniem władz kościelnych”, czego chcieliby PO-owcy.

Za chwilę w ramach zapowiadanego końca „wojny polsko-polskiej” zostanie rozpętana kolejna wojna. O krzyż. Pod nim Polak zacznie pluć na Polaka. Padną słowa o profanacji, sługach diabła, dezawuowaniu pamięci tragicznie zmarłych pasażerów TU 154. Padną kalumnie. Ludzie będą sobie złorzeczyć i wygadywać niestworzone rzeczy. Będą odsądzać jeden drugiego od czci i wiary. Najświętszy symbol katolików posłuży partyjnym funkcjonariuszom do oczerniania przeciwnika i wdeptywania go w ziemię. Amok międzypartyjnej nienawiści sięgnie po to, po co nigdy sięgać nie powinien. Po profanację.

Brakuje mi w tym wszystkim stanowczego i donośnego głosu hierarchów Kościoła. Brakuje mi głosu, który twardo i jednoznacznie zażąda wyłączenia krzyża z politycznej wojny. Brakuje mi głosu nowego prymasa, głosu piętnującego z imienia, nazwiska i przynależności partyjnej wszystkich tych, którzy dzisiaj okładają się krzyżem. Kto, jeśli nie Kościół, ma dzisiaj bronić krzyża? Kto ma dać jednoznaczną ocenę tego, co godziwe, a co haniebne, jeśli nie hierarchowie? Czy to uczynią w sposób nie pozostawiający wątpliwości? Chciałby wierzyć, że tak będzie. Chciałbym.

www.eckardt.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka