Maciej Eckardt Maciej Eckardt
140
BLOG

Homofoby są wśród nas

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 57

Homoseksualiści uważają, że większość świata jest chora. Razem z nimi uważa tak lewica, która dzięki gejom i lesbijkom odkryła przestrzeń dla swojej aktywności. Co prawda ta aktywność jest na pierwszy rzut oka moralnie toksyczna, ale w końcu moralność, to ostatnia rzecz, która wzrusza lewicę.

I właśnie dla walki z moralnością oraz poprawy narodowej zdrowotności od paru lat w Polsce trwa kampania profilaktyczna na rzecz zapobiegania i zwalczania homofobii. Sprawa jest poważna, bo choroba ta w kolejnych swoich stadiach osiąga porażającą postać nietolerancji, klerykalizmu, faszyzmu, nacjonalizmu i szowinizmu. Zakażaniu się homofobią - tak twierdzą jej badacze - sprzyja wiele czynników, zwłaszcza: niski poziom wykształcenia, zamieszkiwanie w małej miejscowości oraz wysoka religijność danej osoby. Te ważne ustalenia zdają się być przełomem w dziedzinie badań nad drogami przenoszenia chorób, bowiem widać wyraźnie, że homofonia atakuje osoby intelektualnie chrome, geograficznie zapóźnione (miastowych mniej rusza) oraz tych, którzy od ateizmu stronią, czyli, wypisz wymaluj, prawicę.

Jest się zatem czego bać, zwłaszcza, że Polacy kompletnie nie wiedzą, że noszą w sobie prątki homofobii, bo też i skąd mieli wiedzieć, skoro dowiadują się teraz. A homofobia, jako straszna przypadłość, została zdefiniowana już w 1972 roku przez niejakiego Georga Weinberga i oznacza, ni mniej ni więcej, jak lęk przed zetknięciem ze światem osób zorientowanych homoseksualnie. Choróbsko to wykazuje podobno większe nasilenie w przypadku mężczyzn niż kobiet, co objawia się tym, że normalni faceci powstrzymują się od obejmowania i całowania siebie nawzajem i nie okazują tego nawet jeśli bardzo się lubią - ze smutkiem stwierdzają tropiciele tej groźnej przypadłości.

Złośliwie można wprawdzie przypomnieć, że nie kto inny przecież, jak tow. tow. Gierek i Breżniew, bez żadnej gry wstępnej, potrafili całować się w usta tak długo i namiętnie, że w ślad za nimi podążały całe bratnie delegacje, a siarczystym cmkom i niedźwiedziom nie było końca. Czy był to pierwszy, jakże proroczy zwiastun kampanii przeciw homofobii, czy też zwykłe socjalistyczne braterstwo trudno dociec i być może co bardziej leciwi działacze SLD skrywają tutaj jakieś pikantne tajemnice partyjnej alkowy. Może warto skłonić IPN, by obok lustrowania ciężko wystraszonego „Tygodnika Powszechnego” i Krakówka, wziął na tapetę i ten, jakże dziewiczy badawczo wątek historii PRL-u .

Wracając jednak do homofobii, trudno nie zauważyć, że geje nie byliby sobą, gdyby nie wypomnieli heteryckiemu ciemnogrodowi, że wszystko co najpiękniejsze w sztuce, filozofii, modzie i polityce ma swoje źródła w homoseksualizmie. Padają nazwiska Platona, Williama Szekspira, Leonarda da Vinci, Oscara Wilde’a, Tomasza Manna, Jarosława Iwaszkiewicza, Gianni Versace, Freddiego Mercury, Edwarda Stachury, Juliana Stryjkowskiego, Jerzego Waldorffa, czy (o zgrozo!) - Adolfa Hitlera i Martina Bormana. Tych dwóch ostatnich dżentelmenów gejowska międzynarodówka wprawdzie dyskretnie pomija, ale to już nie moje zmartwienie.

Nie każdy na przykład wie, że taki Georg-Friedrich Haendel, kompozytor słynnego oratorium Mesjasz, został wytropiony jako gej. Otóż niejaka Ellen Harris w książce "Heandel jako Orfeusz" przeprowadziła dowód, że słynne oratorium jest homoseksualne, podobnie jak wiele innych dzieł znakomitego kompozytora. Idąc tokiem rozumowania, wytyczonym przez czcicieli postępu, bez pudła można zaryzykować tezę, że Kopernik też musiał być gejem (choć lesbijki upierają się, że był akurat kobietą), gdyż w gwiazdy może wpatrywać się tylko romantyk, a wiadomo, od romantyka do czułego geja już tylko krok.

Z polityką też różnie bywa. Weźmy na przykład taką adopcję dzieci przez gejów i lesbijki. Kompletnie homofobiczna większość parlamentarna cały czas sprawia, że polscy geje kombinują jak Miller przed wyborami, i kto wie, czy nie będą zmuszeni skorzystać z doświadczeń pewnego jednopłciowego stadła ze Szwecji, w którym dwie lesbijki postanowiły, że biologiczną matką będzie ta, której na macierzyństwie najbardziej zależy. A było to tak: - Tessa o mały włos nie straciła życia pędząc na rowerze ze słoiczkiem, w którym znajdowało się zmieszane nasienie dwóch znajomych homoseksualistów (...). Który z nich jest biologicznym ojcem kilkuletniej dziś Hanny, nie wiadomo i nie będzie wiadomo, bowiem obydwie lesbijki utrzymują, że to one i tylko one są rodzicami dziewczynki. Prawda, jakie to proste? Tym oto sposobem potrzeba okazała się matką kolejnego wynalazku, w tym przypadku patentu na homofobiczne ustawodawstwo.

Skoro powiedziało się "a", to trzeba powiedzieć "b". Wpływowa część lobby gejowskiego zakreśliła znacznie szersze pole oddziaływania i już zakwestionowała definicję pedofilii, jako nazbyt jednostronną, nie w pełni oddającą "naturalny" charakter związków homoseksualnych z kilkunastoletnimi, a nawet młodszymi dziećmi. Lobby to lansując tezę, że homoseksualizm jest stanem jak najbardziej naturalnym, uznało, że takim samym stanem jest seksualna skłonność do dzieci. Naprzeciw tym ciągotom wyszła onegdaj homoseksualna organizacja o nazwie NAMBLA (North American Man-Boy Love Association) uznając, że wiek dopuszczalności do seksu powinien być obniżony do 4 lat. Nic zatem dziwnego, że statystyki informują, iż społeczność homoseksualna, licząca w porywach 1 - 2 proc. dorosłej populacji, odpowiedzialna jest aż za 33-50 proc.! gwałtów na dzieciach.

I w tym momencie zrobiło się mniej śmiesznie. Bo tu wcale już nie chodzi o tolerancję, akceptację odmienności i tym podobne banialuki. Tu chodzi o narzucanie, krok po kroku, homoseksualnej optyki, która z politycznej poprawności uczyniła taran do łamania porządku naturalnego i zasad przyzwoitości. Grupy owładnięte obsesją rozporka i rozpasanej chuci wychodzą coraz śmielej z cienia i wrzeszczą - kto nie z nimi ten przeciw nim! Pod wpływem homoseksualnej presji, a także grożącej nam unijnej konstytucji, za chwilę teksty takie jak ten, będą ścigane z urzędu, jak ma to już miejsce w Szwecji i Wielkiej Brytanii, gdzie autorzy "heteryckich" opinii są skazywani i represjonowani za "kłamstwo seksualne" i szerzenie nienawiści. Tak więc w sumie napisałem donos na samego siebie. Ale co tam - niech spróbują wziąć mnie żywcem.

www.eckardt.pl
www.kamraci.org

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (57)

Inne tematy w dziale Polityka