Maciej Eckardt Maciej Eckardt
34
BLOG

Niezwykły pontyfikat

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Polityka Obserwuj notkę 1
Trzydzieści lat temu świat „zadrżał” w posadach. Na Stolicy Piotrowej zasiadł Polak, Karol Wojtyła, kardynał z Krakowa. W Polsce wybuchła euforia. Świat zachodni zastygł w zdziwieniu i niedowierzaniu. Po świecie rozdzwoniły się telefony, zwłaszcza te w komunistycznym politbiurze. Pytano, kim jest ten „Wojtyla” i co może oznaczać ten pontyfikat. Jedno wiedziano na pewno – będzie wyjątkowy, chociażby ze względu na osobowość nowego papieża.

O największym z Polaków napisano wiele i mądrze. Trudno właściwie dodać coś nowego, poza osobistymi odczuciami. Dla mnie ten pontyfikat jest wciąż nie do ogarnięcia. Stanowi wyzwanie nie tylko moralne, ale i intelektualne. Spuścizna, jaką zostawił nam Jan Paweł II, to obfite źródło, z którego można czerpać w nieskończoność. To źródło czyste, uwodzące człowieka żwawym szumem wiary, bystrością języka, dające ukojenie, orzeźwiające miłością i nadzieją.

Dla mnie Jan Paweł II, to przede wszystkim orędownik wolności. Tej chrześcijańskiej, pełnej troski i odpowiedzialności. On dał wolność narodom, pokazał jej prawdziwy wymiar, zderzając jej sens z „wolnością” tego świata, która żadną wolnością nie jest, a jedynie jej karykaturą. Chciał człowieka wyzwolić do wolności, by mógł cieszyć się pełnią człowieczeństwa. On wolność „zadawał” człowiekowi, czynił z niej zadanie na całe życie.

Jest Jan Paweł II dla mnie apostołem wolności, o której tak wspaniale potrafił mówić i definiować, jak chociażby podczas Mszy św. na gdańskiej Zaspie 12 VI 1987 r.:

„Jeden drugiego brzemiona noście” – pisze św. Paweł do Galatów (6, 2), a słowa te mają wielką nośność. „Jeden… drugiego”. Człowiek nie jest sam, żyje z drugimi, przez drugich, dla drugich. Cała ludzka egzystencja ma właściwy sobie wymiar wspólnotowy – i wymiar społeczny. Ten wymiar nie może oznaczać redukcji osoby ludzkiej, jej talentów, jej możliwości, jej zadań. Właśnie z punktu widzenia wspólnoty społecznej musi być dość przestrzeni dla każdego.

Jednym z ważnych zadań państwa jest stwarzanie tej przestrzeni, tak aby każdy mógł przez pracę rozwinąć siebie, swoją osobowość i swoje powołanie. Ten osobowy rozwój, ta przestrzeń osoby w życiu społecznym jest równocześnie warunkiem dobra wspólnego. Jeśli człowiekowi odbiera się te możliwości, jeśli organizacja życia zbiorowego zakłada zbyt ciasne ramy dla ludzkich możliwości i ludzkich inicjatyw – nawet, gdyby to następowało w imię jakiejś motywacji „społecznej” – jest, niestety, przeciw społeczeństwu. Przeciw jego dobru – przeciw dobru wspólnemu. (…)”

Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wielką łaską, dla nas Polaków, była możliwość wpisania się swoimi życiorysami w ten pontyfikat. Deo gratias!

www.eckardt.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka